Sensacja w Tomaszowie Mazowieckim
W niedzielnym (29 października) meczu w Tomaszowie Mazowieckim nie trudno było wskazać faworyta. Na teren Lechii przyjechała bowiem ostatnia w tabeli Pilica Białobrzegi. Ekipa z Mazowsza przed potyczką z „Lechistami” zdobyła zaledwie 7 punktów. Lider z województwa łódzkiego miał ich o 23 więcej.
Nie pierwszy raz okazało się jednak, że statystyki nie grają. W 76. minucie Nicolas Dohojda dał prowadzenie przyjezdnym. Dziesięć minut wcześniej arbiter odesłał na trybuny Marcina Sikorskiego. Trener Pilicy został ukarany czerwoną kartką, ponieważ kwestionował pracę sędziego. Jak widać, jego podopiecznym nie przeszkodziło to w strzelaniu goli. Zwłaszcza, że już w 78. minucie Lechia przegrywała 0:2 – na listę strzelców wpisał się Aleksander Stawiarz.
Żeby tego było mało w 85. minucie czerwoną kartką ukarany został Jakub Gogol. Osłabiona Lechia zdołała jednak zdobyć kontaktową bramkę. W szóstej minucie doliczonego czasu gry gola na otarcie łez strzelił Kamil Cyran. Sensacyjna porażka tomaszowian stała się faktem. Dobry układ pozostałych wyników sprawił jednak, że „Lechiści” wciąż zajmują 1. miejsce w tabeli. Ich przewaga nad drugim Świtem i trzecią Pogonią wynosi już tylko 2 punkty.
Trzecia porażka GKS-u Bełchatów
Szansy na zmniejszenie dystansu do lidera nie wykorzystał GKS Bełchatów. Tym razem beniaminek rywalizował na wyjeździe z rezerwami Jagiellonii Białystok. Mimo że prowadził (do 82. minuty) 2:1, komplet punktów został na Podlasiu. Ale po kolei.
W podstawowym składzie „Jagi” znalazło się miejsce dla pięciu zawodników, którzy zagrali w tym sezonie w ekstraklasie w więcej niż jednym meczu:
- Paweł Olszewski,
- Dusan Stojinović,
- Bojan Nastić,
- Tomasz Kupisz,
- Jakub Lewicki.
Wzmocniona drużyna gospodarzy nie przestraszyła jednak przyjezdnych. Wręcz przeciwnie. Już na samym początku gola mógł zdobyć Mateusz Szymorek. Trafił jednak w słupek. Choć „Brunatni” częściej zagrażali bramce Jagiellonii II, to jednak białostoczanie wyszli na prowadzenie. W 17. minucie wynik otworzył Vinicius Matheus. Radość miejscowych trwała około 180 sekund. W 20. minucie do wyrównania – po strzale głową – doprowadził Mariusz Holik. 30-latek mógł na przerwę schodzić z dubletem, ale w dogodnej sytuacji strzelił w słupek.
Po zmianie stron bełchatowianie szukali kolejnych goli, ale brakowało im skuteczności. Celu dopięli w 67. minucie, gdy na listę strzelców wpisał się Hubert Karpiński. 20-latek zanotował prawdziwe „wejście smoka”. Na zdobycie bramki potrzebował zaledwie 20 sekund. Było to trafienie szczególne dla młodego napastnika. W przeszłości reprezentował barwy białostockiego zespołu.
Wydawało się, że GKS może spokojnie kontrolować mecz. Piłkarze Jagiellonii II zabrali się jednak do pracy. W 72. minucie wysłali do bełchatowskiej obrony sygnał ostrzegawczy. Atakowali raz po raz i dziesięć minut później dopięli swego. Wyrównującego gola strzelił Michał Samborski. W 86. minucie dublet zanotował Vinicius Matheus. Brazylijczyk z włoskim paszportem dał ekipie z Podlasia nie tylko trzecią bramkę, ale i zwycięstwo oraz komplet punktów.
W tabeli GKS zajmuje 4. miejsce. Do lidera traci 3 „oczka”.
Warta przerwała serię Pelikana
Rewelacyjnie spisujący się w ostatnich tygodniach Pelikan Łowicz w 14. kolejce rywalizował derbowo w Sieradzu z tamtejszą Wartą. Gospodarze przed spotkaniem znajdowali się „pod kreską” i mieli nadzieję zaskoczyć faworyta.
Od pierwszych minut aktywniejsi byli przyjezdni, ale brakowało im skuteczności. Tą popisał się natomiast w 25. minucie Jakub Piela. Huknął sprzed pola karnego tak, że Mateusz Wlazłowski mógł tylko obserwować, jak piłka ląduje w jego bramce. Pelikan próbował odrabiać straty, ale pierwsza połowa zakończyła się skromnym prowadzeniem Warty.
Po przerwie piłkarze z Łowicza grali bardzo nerwowo – posypały się kartki. Z kolei sieradzanie w 64. minucie wyszli na dwubramkowe prowadzenie. Po zagraniu z rzutu rożnego skutecznie główkował Krystian Adamiak. W 79. minucie przyjezdni dostali kolejny cios. Z boiska z czerwoną kartką – za dwie żółte – wyleciał Eryk Woliński. Wynik do końca się już nie zmienił.
Warta przerwała serię łowiczan dziewięciu kolejnych spotkań bez porażki. Dzięki wywalczonemu kompletowi punktów opuściła strefę spadkową – ma 11 punktów – tyle samo, co pierwsza „pod kreską” ŁKS Łomża i „oczko” przewagi nad znajdującymi się niżej Mławianką Mława i Pilicą Białobrzegi. Z kolei Pelikan jest w tabeli na 6. miejscu – do lidera traci 4 punkty.
1. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
2. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
3. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
4. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
5. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
Wartoprzeczytać
6. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
7. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
8. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
9. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
10. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
11. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
12. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
13. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
14. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
15. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
16. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
17. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
18. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
19. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
20. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
21. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
22. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
23. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
24. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
25. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
26. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
27. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
28. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
29. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
30. Michał Malinowski
Warta Sieradz - Pelikan Łowicz
Unia zatrzymała niepokonany Świt
Rozpędzona Unia Skierniewice w 14. kolejce rywalizowała na wyjeździe z niepokonanym Świtem Nowy Dwór Mazowiecki. Zespół z województwa łódzkiego wygrał ostatnie trzy spotkania i liczył na podtrzymanie dobrej passy. Rzeczywiście, to goście otworzyli wynik. W 34. minucie karnego – po faulu na Kamilu Sabille – wykorzystał Mateusz Stępień. Radość „Unitów” trwała zaledwie 5 minut. W 39. minucie z dystansu na 1:1 trafił Mateusz Broda.
W drugiej połowie na boisku nie brakowało walki, skuteczności już tak. Piłkę meczową mieli skierniewiczanie. Dokładnie Marcin Pieńkowski. Już w doliczonym czasie gry w polu karnym Świtu zapanował chaos. Najlepiej odnalazł się w nim właśnie 26-letni pomocnik. Uderzył jednak obok słupka.
Zespół z Nowego Dworu Mazowieckiego wciąż jako jedyny z trzecioligowców nie zaznał smaku porażki. Warto jednak dodać, że to również jedyny zespół, który zanotował aż 7 remisów. Z kolei Unia nie przegrała czwartego meczu z rzędu. Na swoim koncie ma 22 punkty, co daje jej 7. miejsce.
Plan gier w 15. kolejce
W następnej serii spotkań (3-5 listopada) do arcyciekawego spotkania dojdzie w Bełchatowie, gdzie GKS podejmie Lechię Tomaszów Mazowiecki. Patrząc na tabelę będzie to spotkanie za tzw. 6 punktów. Początek w sobotę (4 listopada) o godz. 15.
- Broń Radom – Warta Sieradz (3 listopada, g. 17),
- Pelikan Łowicz – GKS Wikielec (4 listopada, g. 12),
- Pilica Białobrzegi – Unia Skierniewice (4 listopada, g. 14),
- GKS Bełchatów – Lechia Tomaszów Mazowiecki (4 listopada, g. 15).