Zatrzymanie pijanego. Łódzki motorniczy zapobiegł tragedii
Mirosław Henzelin zatrzymał pijanego kierowcę na ulicy Piotrkowskiej. Zmotoryzowany przejechał kilka skrzyżowań na czerwonym świetle, na próby zatrzymania reagował mocniejszym przyciskaniem pedału gazu. Jak się okazało miał prawie trzy promile alkoholu w organizmie.

55-latek dwukrotnie zajechał drogę motorniczemu. – Skręcił w lewo przejeżdżając ciągłe linie, po czym wjechał w tablice, co zmusiło mnie do hamowania. Przyhamowałem więc i pozwoliłem mu wycofać, bo pomyślałem, że może nie trafił. A on ominął tablicę i na czerwonym świetle przejechał całe skrzyżowanie Czerwonej. Dojechałem do Tymienieckiego,chcąc zwrócićmu uwagę, ale on mnie zauważył, nacisnął pedał i znów przejechał na czerwonym świetle – relacjonuje motorniczy.
Gdy zapaliło się czerwone światło na skrzyżowaniu Piotrkowskiej z Brzeźną motorniczy podjął decyzję o zatrzymaniu podejrzanego kierowcy. – Zapukałem mu delikatnie w szybę, odsunął ją, a wtedy poczułem mocną woń alkoholu. Miał niezapięty pas, więc złapałem ten pas i przycisnąłem go do fotela, a lewą ręką wyciągnąłem kartę. On spytał co robię, więc odpowiedziałem: “Umiejscawiam cię do czasu przyjazdu policji, bo jesteś niepewnym człowiekiem za kierownicą” – wyjaśnia motorniczy.
Mirosław Henzelin prowadzi tramwaje od 10 lat. Przyznał, żeto nie pierwszy tego typu przypadek w jego karierze motorniczego.