Radni w tym roku już raz przekazywali pieniądze na pokrycie strat lotniska, było to ponad 10 milionów. Teraz do kasy spółki trafi 9 milionów 600 tysięcy złotych. To i tak niewiele, bo wzeszłym roku port odnotował stratę w wysokości 55 milionów. Taka sytuacja zastanawia opozycję, która podkreśla, że miasto nie może co chwila dopłacać tak dużych kwot do jednej miejskiej firmy. – Nie powinniśmy przechodzić do porządku dziennego nad faktem, że sypiemy milionami z miejskiej kasy na pokrycie strat – mówiradny PiS Łukasz Magin.

Jednak prezes lotniska, Tomasz Szymczak zapewnia, że jest plan na wyjście z finansowego dołka.- Spółka może być tańszai to jest naszym celem. Chodzi między innymi o restrukturyzację zatrudnienia – wyjaśnia.

Prezes ma nadzieję, że w tym roku uda się również uzupełnić siatkę połączeń i przekonać jednego z tanich przewoźników do zlokalizowania w Łodzi swojej bazy.