“Chwalcie łąki umajone” [PISZĘ, WIĘC JESTEM JOANNA SIKORZANKA]
Spokojnie, to felieton zarówno dla kreacjonistów, jak i zwolenników ewolucjonizmu.
!["Chwalcie łąki umajone…" [PISZĘ, WIĘC JESTEM – JOANNA SIKORZANKA] 1 25062 830fda0eb65441509551020228b443f2](/wp-content/archiwum/files/25062-830fda0eb65441509551020228b443f2.jpg)
Przywołuję dziś frazę z pieśni maryjnej autorstwa Karola Antoniewicza, jezuity, napisanej w latach 40. XIX wieku, by zwrócić Państwa uwagę na to, co wokół nas a więc na łąki umajone, / góry, doliny zielone // cieniste gaiki, źródła i kręte strumyki Myślę, że niezależnie od tego, czy twierdzimy, że to wszystko dzieło Boga, czy też uważamy, iż powstało w drodze ewolucji, zgadzamy się co do jednego otaczająca nas natura jest skarbem i powinniśmy robić wszystko, by przetrwała. Może mniej pamiętamy o tym, gdy za oknem ciemno i deszczowo, ale teraz, w maju, oszałamiającym zielenią i zapachami wdzięcznym strumyki mruczeniem,/ ptaszęta słodkim kwileniem przypominają nam o tym.
Ruszają więc do boju zwolennicy guerilla gardening, by jak Liz Christy w latach 70. XX wieku w Nowym Jorku zakładać ogrody w przestrzeni miejskiej. Christy artystka i aktywistka zielonych partyzantów wrzucała bomby nasienne na opuszczone posesje, tworząc tam oazy zieleni, założyła też na nowojorskim Manhattanie pierwszy społecznościowy ogród miejski dostępny dla okolicznych mieszkańców. Rosną tam drzewa, zioła, byliny kwiatowe i warzywa, a w stawie pływają ryby i żółwie. Od 1985 roku ogród ten nosi imię założycielki, która za swą działalność została odznaczona przez American Forestry Associations Urban Forestry Award. Czy podobnego uhonorowania doczekają się inicjatorzy wydarzenia Bomby! odbywającego się dziś właśnie na Księżym Młynie? Pamiętacie konkursy na najpiękniejszy ogródek pisze w zaproszeniu Marta Ostajewska, jedna z pomysłodawczyń projektu – Kwiatki, rabatki, jak pięknie było, gdy się maiło a gdyby tak na nowo zazielenić Księży Młyn i okolicę, upiększyć staw? Stać się to ma dzięki bombom roślinnym, podobnym do tych, jakich używała Christy. Zresztą, to nie jej oryginalny pomysł znano ten sposób zazieleniania terenów już w starożytności, spopularyzował go potem Japończyk Masanobu Fukuoka, rolnik i filozof, zwolennik rolnictwa naturalnego, autor książki Rewolucja źdźbła słomy. Sympatycy Księżego Młyna zamierzają porozrzucać skonstruowane przez siebie bomby wokół stawu przy ulicy Przędzalnianej. Zachęcają też innych do wykonania zielonych pocisków. Okazuje się, że ich ulepienie nie jest skomplikowane potrzebne są do tego glina w proszku, kompost bez torfu, nasiona kwiatów oraz woda. Zespolenie tych składników (w proporcji 3:5:1) trwa około 30 minut, zaś schnięcie przygotowanych kulek 3 godziny. A potem – jak pisze Marta – bombardujemy! I w ten sposób zaniedbane trawniki, opuszczone i przygnębiające poprzemysłowe połacie znów zakwitną zielenią i kolorowymi kwiatami. Zamykam oczy i widzę to niepowtarzalny, zjawiskowy Księży Młyn cały w kwiatach i zieleni ! Umajony!
Do boju ruszają także ci, którym na sercu leży dobro Puszczy Białowieskiej, od 2010 roku znajdującej się na liście Światowego Dziedzictwa UNESCO. W tym kompleksie leśnym, leżącym na terenie Polski i Białorusi, zachowały się – ostatnie w Europie – fragmenty lasu o charakterze pierwotnym, tam także spotkać można największą na świecie populację wolnego żubra, a żyjące w puszczy ptaki znalazły się w międzynarodowym spisie ostoi ptaków IBA prowadzonym przez Bird Life International. Nic więc dziwnego, iż zaniepokojenie wywołały decyzje Ministerstwa Środowiska dotyczące zwiększenia limitu wycinki drzew w puszczy, co – zdaniem niektórych specjalistów – doprowadzi do tego, iż ten wyjątkowy las zmieni się w typowy las gospodarczy. Swoją negatywną opinię na ten temat wystosowali już naukowcy z wielu polskich uczelni, a także ekolodzy z organizacji pozarządowych. Ostatnio dołączyli do nich światowej sławy badacze z Oksfordu, Harvardu i Uniwersytetu w Bremie, którzy piszą – realizacja tego planu nieuchronnie zniszczy potencjał tych miejsc do naturalnego odnawiania się po zniszczeniach i zahamuje procesy leśne na wiele lat. Z kolei minister środowiska Jan Szyszko twierdzi, iż wycinka drzew dotyczy tylko tych, które są zainfekowane i roznoszą choroby, zapytany zaś o to, dlaczego ministerstwo zwiększyło ich liczbę z 40 tys. metrów sześciennych do 180 tys., odpowiedział, że z tego typu działań wyłączona została 1/3 terytorium puszczy, żeby pokazać, która metoda jest lepsza. Zapewnił jednocześnie, iż działania na 2/3 powierzchni służą temu, by zachować puszczę, jaką podziwialiśmy 15-20 lat temu. O Białowieża Forest mówi się na całym świecie, toczy o nią boje, mieszkający od wielu lat w puszczy, Adam Wajrak, pikiety w jej obronie organizuje Greenpeace Polska, skrzykują się także na FB, gotowi do walki o nią, poeci i pisarze. Hej, kto Polak na konkrety! pisze ktoś i proponuje festiwal literacki w Białowieży w obronie puszczy.
Chwalmy łąki umajone i dbajmy o nie.