W sytuacji kolizji zaczynamy stawiać się w rolach dorosłego i dziecka. W takiej sytuacji dorosły musi za dziecko płacić – mówiUrszula Małoszewska z inicjatywy EL.00000. – Poprzednie pomysły skończyły się krótkim komentarzem, że trzeba byłoby ustalić, czy rowerzyści powodują duże straty. A czym są duże straty? Czy dużą stratą będzie to, że uderzę rowerem w starszą kobietęiprzewrócę ją, czy to, że wpadnę na dziecko i wybiję mu dwa zęby? – pyta Małoszewska.

Przeciwnicy pomysłu podkreślają, że obowiązkowego OC dla rowerzystów nie ma w żadnym kraju w Europie. – Efektywne kontrolowanie tego obowiązku w praktyce byłoby niemożliwe – przekonuje Hubert Barański z Fundacji Fenomen. – OC dla rowerzystów w Polsce istnieje, może je wykupić każdy, kto uważa, że będzie mu potrzebne. To, co jest moim zdaniem błędem i nieporozumieniem jest zobligowanie społeczeństwa do posiadania OC, żeby mogli jeździć rowerem. Efekt będzie taki, że posypią się mandaty dla tych, którzy takiego ubezpieczenia nie wykupią, czyli np. dzieci z podstawówek – tłumaczy.

Nie znamy jeszcze odpowiedzi na obywatelski wniosek wprowadzenia obowiązkowego OC dla rowerzystów. Wiadomo jednak, że Ministerstwo Infrastruktury i Budownictwa przekazało sprawę do Ministerstwa Finansów.