Łódzcy radni przyjęli politykę mieszkaniowa i społeczną
Łódzcy radni w ekspresowym tempie przyjęli politykę mieszkaniowa i politykę społeczną miasta.

Głosowania odbyły się atmosferze skandalu, bo obrady przez kilkadziesiąt minut zagłuszali protestujący pracownicy Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Zdaniem opozycji, na sali obrad nie było nic słychać, więc trudno mówić o jakiejkolwiek debacie. Radny PiS Łukasz Magin zapowiada, że opozycja będzie chciała unieważnienia przyjętych uchwał. – Radni klubu Prawa i Sprawiedliwość złożą do wojewody łódzkiego wniosek o stwierdzenie nieważności uchwał. Wydaje mi się, że uzasadnienie jest oczywiste. Nie wiedziałem kiedy jest faza pytań, dyskusji, a kiedy głosowanie – uważa Magin.
CZYTAJ TAKŻE:Pracownicy MOPS nie doszli do porozumienia z władzami Łodzi
W całej sytuacji nie widzi jednak nic dziwnego przewodniczący Rady Miejskiej Tomasz Kacprzak. Jego zdaniem uchwały były przyjęte zgodnie z prawem, bo mimo głośnych okrzyków i hałasu, radni mogli się usłyszeć. – W moim przekonaniu te uchwały są ważne, bo rada obradowała i wszyscy mogli się wypowiedzieć. Sala obrad ma dobrą akustykę i słyszeliśmy się – uważa.
Protestujący na sali obrad pracownicy MOPS od kilku tygodni prowadzą strajk i domagają się podwyżek. Ostatnio odrzucili jedną z propozycji władz miasta, czyli podwyżki od 200 złotych w tym roku i o 300 w przyszłym.