Tragedia w Makowie. Dożywocie za zabójstwo dwóch urzędniczek
64-letni podpalacz z Makowa usłyszał w środę (3 lutego) wyrok. Pod koniec 2014 roku zabił dwie urzędniczki.

Kara dożywotniego więzienia, 10 lat pozbawienia praw publicznych i pół milion złotych zadośćuczynienia dla rodzin ofiar. To wyrok jaki zasądził Sąd Okręgowy w Łodzi w sprawie podpalacza z Makowa.
Sąd uznał, że to oskarżony wywołał pożar i podpalił dwie pracownice Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Makowie, a następnie opuścił budynek. Nie ma – zdaniem sądu – dowodu na to, że przytrzymał drzwi, żeby pracownice nie mogły wydostać się z pokoju. Sędzia podkreślała jednak, że jedna z poparzonych kobiet była przytomna i to ona przekazała informację o tym, że sprawcą podpalenia był Lech G. – Zachowanie oskarżonego było szczególnie okrutne, nawet jeśli nie przytrzymywał drzwi. Jego zachowanie jest godne potępienia – mówiła sędzia.
Kara nie mogła być inna, bo oskarżony zabił dwie osoby z premedytacją i z zemsty zasługującej na szczególne napiętnowanie – tak brzmiało uzasadnienie sądu. Obrona będzie odwoływała się od wyroku.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Podpalacz z Makowa | audio (m4a) audio (oga) |
CZYTAJ TAKŻE:
Atak na ośrodek pomocy społecznej. Jedna osoba nie żyje
“Dwa zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem i podpalenie”. Koniec śledztwa ws. ataku na GOPS w Makowie
Tragedia w Makowie. Rusza proces podpalacza
Ruszył proces podpalacza z Makowa

ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |