Żołnierze wystartowali w sobotę. Pokonali 20 kilometrów wpław, przez Zatokę Gdańską.

W Gdyni wsiedli na rowery, na których dotarli do Torunia a następnie do Łodzi. Na ul. Piotrkowskiej pojawili się tuż przed godziną 17-tą.

W dotychczasowej trasie głównym przeciwnikiem był upał.- Troszkę warunki nas zaskoczyły, bo w zeszłym tygodniu 16 stopni i deszczowo, teraz 30 stopni w pełnym słońcu – mówi Robson, uczestnik wyprawy.

Komandosi chcą uczcić pamięć generała Włodzimierza Potasińskiego, który zginął w katastrofie smoleńskiej.- Przesłanie jest takie, że jedziemy oddać hołd naszemu dowódcy, złożyć kwiaty i podziękować za to, co zrobił dla jednostek specjalnych – wyjaśnia Robert Lubliniec, członek ekipy.

Żołnierze – będą w Łodzi nocować. Rano wyruszają na rowerach do Krakowa, a następnie do Zakopanego. Stamtąd biegną na Morskie Oko, a ostatnim etapem – będzie wspinaczka na Rysy.