Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.

Rok temu FC Barcelona, tym razem Juventus Turyn – z takimi rywalami w meczach towarzyskich mierzy się ostatnio Lechia Gdańsk. Na PGE Arenie prowadzenie już w 4. minucie po strzale Paula Pogby objęli finaliści ostatniej Ligi Mistrzów.

Turyńczycy, dla których był to dopiero drugi sparing w tym sezonie mieli kolejne okazje bramkowe, ale brakowało skuteczności. Gdańszczanie nie cofnęli się jednak do głębokiej defensywy, raz po raz próbując wyprowadzić szybką akcję.

Jeszcze lepiej gra gospodarzy wyglądała po zmianie stron. Jerzy Brzęczek zaczął wpuszczać na murawę zawodników z podstawowego składu – nie grali od początku, bo już w piątek (31 lipca) gdańszczanie zmierzą się w lidze z Pogonią Szczecin. Z kolei w “Starej Damie” zaczęli pojawiać się rezerwowi.

Bramkarz Neto dwukrotnie ratował Włochów od utraty bramki. W 83. minucie po pięknej akcji i strzale Adama Buksy był bezradny.

Lechistom nie udało się utrzymać korzystnego wyniku. W doliczonym czasie gry Mario Mandżukić sprytnie uwolnił się spod opieki rywala i potężnym strzałem pod poprzeczkę wpakował futbolówkę do siatki.