Ten artykułmożesz również przeczytać wmobilnej aplikacji Radia Łódź. Kliknij i dowiedz się więcej.

Sytuacja i dalsze funkcjonowanie Widzewa Łódź to wielka niewiadoma. Klub czeka na ostateczne postanowienie Komisji Licencyjnej PZPN w sprawie pozwolenia na grę w II lidze, a sąd, choć nieprawomocnie, ogłosił przekształcenie upadłości układowej w likwidacyjną. W ratowanie klubu włączył się ostatnio Wiesław Wilczyński.

W piątek (26 czerwca) prezes oficjalnej szkółki FC Barcelony w Warszawie spotkał się z Sylwestrem Cackiem oraz prezydent Hanną Zdanowską i Tomaszem Trelą. – Rozmawialiśmy o stadionie, przyszłości, strategii. Wychodzę z tego spotkania zadowolony. Zachowanie władz miasta jest pozytywne dla tego projektu w tym trudnym momencie – przyznał Wilczyński.

Były wiceminister sportu podkreślił również, że chce pomóc Widzewowi w odzyskaniu blasku. Przy okazji widzi też szansę dla promowanie wychowanków szkółki. – Przyszedłem, żeby wesprzeć klub, który ma bardzo silną markę. Trzeba zbudować taką strukturę, żeby młodzi gracze, którzy się rozwijają mogliby kontynuować karierę i rozwijać swoje umiejętności. Takim miejscem jest Widzew – powiedział.

Jednocześnie Wilczyński nie potwierdził informacji, jaka pojawiła się w łódzkich mediach, że Widzew musi zapłacić 70 tysięcy złotych, żeby otrzymać licencję – Nie wiem skąd macie państwo taką informację. To nie jest formalne uzgodnienie z komisją i nie mogę się do tego odnieść – wyjaśnił.

Prezes szkółki Barcelony liczy, że komisja przyzna licencję i będzie to impuls do poprawy sytuacji Widzewa.