Rowerzyści w Łodzi. Minęły trzy lata od podpisania Karty Brukselskiej
Dokładnie 3 lata temu władze Łodzi podpisały Kartę Brukselską, czyli dokument, w którym zobowiązują się przenieść piętnaście procent ruchu miejskiego na rowery i poprawić bezpieczeństwo rowerzystów.
Włodarze miasta uważają, że przez ten czas na łódzkich ulicach dużo się zmieniło. Ostatnie 3 lata to znaczący postęp przede wszystkim w infrastrukturze. – Widać, jak powstają nowe drogi rowerowe. Pojawił się też pewien przełom w myśleniu, pojawiły się kontrapasy. Miasto zaczęło stawiać na rowery – ocenia radny Bartosz Domaszewicz, jeden z inicjatorów podpisania Karty Brukselskiej i dodaje: – Moim zdaniem wydarzyło się jeszcze zbyt mało. Trzeba pamiętać, że cele Karty Brukselskiej to nie tylko poprawa infrastruktury, ale też zwiększenie bezpieczeństwa. Tu jeszcze jest sporo do zrobienia.
Z kolei wiceprezydent Łodzi uważa, że wzrost udziału rowerzystów w ruchu miejskim jest widoczny gołym okiem: – Złośliwi twierdzą, że jest to wynikiem remontów, więc rower jest najlepszym środkiem komunikacji. I rzeczywiście jest to prawda, ale myślę, że jest to wynik różnych akcji, edukacyjnych kampanii, które pokazują, że rower jest prostym, tanim, zdrowym i całkiem bezpiecznym sposobem podróżowania – mówi Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi.
Miasto jednak wciąż tak naprawdę nie wie, ilu rowerzystów jest codziennie na ulicach Łodzi. Do tej pory nie zostały przeprowadzone takie badania i nie wiadomo, kiedy będą możliwe. W czwartek podsumowaniem ostatnich 3 lat na drogach rowerowych ma zająć się komisja transportowa, na której pojawią się przedstawiciele organizacji rowerowych.