Moje serce zostało na Haiti
5 lat temu 12 stycznia Haiti nawiedziło trzęsienie ziemi. Według danych rządu Haiti trzęsienie pochłonęło 316 tysięcy ofiar śmiertelnych. Około trzech milionów ludzi ucierpiało w inny sposób: odniosło obrażenia lub zostało bez dachu nad głową.

Tydzień bez jedzenia i prądu, za to wśród zapachu rozkładających się ciał spędziła na Haiti łodzianka Zdzisława Dobrzańska-Piąstka. Trzęsienie ziemi przeżyła w sierocińcu w Jacmel koło Port-au-Prince.
67-letnia wówczas pani Zdzisława na Haiti trafiła kilka miesiecy wczesniej. Żeby nie siedzieć na emeryturze w domu, została wolontariuszką organizacji Orphans International Worldwide. Trafiła do Jacmel. Zajmowała się jedenaściorgiem dzieci, sierot po ofiarach huraganu, który kilka lat temu spustoszył północną część wyspy.
Choć podopieczni pani Zdzisławy przeżyli, czekały ich kolejne kłopoty. W całym Jacmel nie było prądu ani jedzenia. Na szczęście w kranach była woda. Przez następne dni wszyscy spali na dworze, nic nie jedli, bo z powodu wstrząsów wtórnych nie mogli wejść do stołówki. Większość domów w mieście została zniszczona. Rodzinie w końcu udało się z pomocą Amerykanów wydostać panią Zdzisłswę z Haiti, ale jej serce jak sama mówi tam pozostało, a dlaczego? O tym w reportazu “Moje serce zostało na Haiti” Agaty Zielińskiej.
Nazwa | Plik | Autor |
– brak tytułu – | audio (m4a) audio (oga) |