Widzew Łódź skrzywdzony przez sędziego w meczu z Motorem
W sobotę (19 kwietnia) w meczu 29. kolejki PKO BP Ekstraklasy Widzew Łódź podejmował Motor Lublin. Na pierwszego gola kibice zgromadzeni na stadionie przy al. Piłsudskiego czekali do 43. minuty. Strzelili go przyjezdni, a właściwie Bartosz Wolski. Kapitan Motoru wykorzystał karnego, który został podyktowany po faulu Samuela Kozlovsky’ego na Mbaye Jacquesie Ndiaye.
Zobacz:
Okazuje się jednak, że przewinienia nie było. Motorowi „jedenastka” się nie należała, a zawodnik tej drużyny powinien zostać napomniany żółtą kartką za symulację.
Tak w magazynie piłkarskim „Liga + Extra” w telewizji Canal + Sport stwierdził Adam Lyczmański, były sędzia piłkarski. Sytuacja z meczu Widzew Łódź – Motor Lublin została wzięta na tapet w „VAR-owni”, czyli stałym segmencie programu poświęconym sędziowskim kontrowersjom.
Zawodnik próbował wymusić rzut karny. Jest mi zdecydowanie bliżej do żółtej kartki (dla M.J. Ndiaye – red.). Ugięte nogi w kolanach, samolocik. Nie lubię tego typu sytuacji – mówił Adam Lyczmański.
Ekspert był zaskoczony brakiem reakcji ze strony zespołu VAR. – Ja bym takiego karnego nie dyktował – dodał.
9 punktów przewagi. Tylko czy aż?
Widzew Łódź przegrał spotkanie 1:2, co było pierwszą porażką czerwono-biało-czerwonych z beniaminkiem w tym sezonie. Była to również druga z rzędu przegrana widzewiaków pod wodzą Zeljko Sopicia.
Po 29. kolejkach czerwono-biało-czerwoni w tabeli zajmują 12. miejsce (36 punktów). Nad strefą spadkową mają 9 punktów przewagi. Pytanie, tylko czy aż? Ryzyko degradacji jest niewielkie, niemniej oficjalnie łodzianie wciąż nie zapewnili sobie utrzymania. Do końca sezonu pozostało pięć kolejek.
Komentowane 1
Co wam tam ogórki przeszkadza? Zacznijcie grać a mniej z ucha strzelać i wszystko będzie o.k