Uczą się ratować ludzkie życie
Jako pierwsi z cennej wiedzy przekazywanej przez strażaków skorzystali uczniowie szkół z Teklinowa i Pieczysk.
Lekcje na żywym organizmie podobno są najciekawsze, na brak zainteresowania nie można więc narzekać.
– Przyjmuje się, że 4 minuty to czas, po którym u osoby, u której dojdzie do nagłego zatrzymania krążenia, pojawiają się nieodwracalne zmiany w ośrodkowym układzie nerwowym, które jest ciężko wyleczyć i te osoby pozostają dysfunkcją narządów ruchu. To od świadków zdarzenia zawsze będzie zależała ta pierwsza pomoc i będzie zależało to, czy osoby w stanie nagłego zagrożenia życia przeżyją czy nie – mówi Piotr Drezner, naczelnik OSP w Wieruszowie.
Najmłodsi poznają metodę uciskania klatki piersiowej, która usprawnia dopływ krwi do mózgu, poprawia szansę przeżycia i zachowania jego funkcji.
– Głównym tematem poruszanym na naszych zajęciach jest wezwanie pomocy, bo to jest najważniejsze u takich dzieci, żeby wiedziały jak to odpowiednio zrobić, co muszą powiedzieć dyspozytorowi, tzn. gdzie się znajdują, co się na miejscu zdarzenia stało, ile jest osób poszkodowanych – opowiada Tomasz Wójcik, ratownik z OSP w Wieruszowie
Młodych do współpracy nie trzeba namawiać.
Posłuchaj:
Strażacy z życiodajną wiedzą zamierzają odwiedzić jeszcze kilka szkół.