Starostwo Powiatowe w Zgierzu odpowiada na śmierdzący problem w Rudunkach
W poniedziałek (14 kwietnia) informowaliśmy o śmierdzącym problemie, z którym borykają się mieszkańcy osiedla Rudunki w Zgierzu. Źródłem zanieczyszczeń są zakłady działające przy ulicy Sienkiewicza, z których wydobywa się drażniący zapach i dym. Informowaliśmy, że sprawa jest znana zarówno prezydentowi Zgierza, jak i starostwu.
Organ powiatowy opublikował w mediach społecznościowych oświadczenie, w którym czytamy m.in., że sprawa mieszkańców Rudunek „jest dobrze znana i priorytetowa”, a także, że „starostwo podejmuje konsekwentne kroki administracyjne i merytoryczne, by rozwiązać ten problem.”
Starosta Zgierski wydał decyzje o cofnięciu pozwoleń na emisję gazów i pyłów dla firm Kora i Rotex. Obie decyzje zostały zaskarżone do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Łodzi, które uchyliło decyzje o cofnięciu pozwoleń dla ww. firm, przekazując sprawy do ponownego rozpatrzenia – czytamy.
Zgromadzony materiał jest ponownie analizowany, prowadzone są również dodatkowe czynności. – Pojawiły się nowe okoliczności budzące nasze wątpliwości, jednak z uwagi na toczące się postępowania, szczegóły nie mogą zostać ujawnione – przekazano.
Z oświadczenia można dowiedzieć się również, że „urzędnicy oraz zarząd powiatu nie ograniczają się jedynie do działań administracyjnych – regularnie spotykamy się z mieszkańcami, omawiając podjęte kroki, wysłuchując ich uwag i analizując zgłoszenia”.
Przedstawiciele Starostwa Powiatowego w Zgierzu podkreślają również, że współpracują z innymi instytucjami, poszukując najlepszych rozwiązań, które ułatwią życie mieszkańcom. – Oczekujemy zdecydowanych działań ze strony innych instytucji zaangażowanych w te sprawy – napisano.
Śmierdzący problem mieszkańców Zgierza
Mieszkańcy dzielnicy Rudunki w Zgierzu od trzech lat domagają się czystego powietrza. Źródłem zanieczyszczeń są zakłady działające przy ulicy Sienkiewicza, z których wydobywa się drażniący zapach i dym.

Codziennością mieszkańców są: problemy z oddychaniem, szczypiące oczy, zamknięte okna – przez cały rok.
W okresie wiosennym bardzo często nie możemy przebywać w ogrodzie. Otwierając okno, muszę je po chwili zamknąć, ponieważ w całym domu czuć chemią i spalenizną. Kiedyś myślałam, że coś mi się w domu pali, bo tak czuć było plastikiem. A to był tylko efekt otwartego okna – opowiadała naszemu reporterowi jedna z mieszkanek.
Do sprawy z pewnością będziemy jeszcze wracać.