Skończy się problem porzuconych hulajnóg

Problem elektrycznych hulajnóg porozrzucanych po ulicach Łodzi ma się już niedługo skończyć. W mieście powstaje system dzięki, któremu użytkownicy publicznych hulajnóg, będą musieli parkować je w wyznaczonych do tego miejscach. Rozwiązanie ma działać podobnie, jak to, które znane jest z Łódzkiego Roweru Publicznego. Choć w Łodzi widać już pierwsze takie parkingi, to system jeszcze nie działa.

W najbliższych tygodniach będziemy sukcesywnie dokładali te miejsca. Zasada działania będzie bardzo podobna do tej, którą znamy z Roweru Publicznego. Będą wyznaczone strefy, w których hulajnogi danego operatora będziemy mogli po prostu zostawić, tak aby one nie walały się w miejscach do tego nieprzeznaczonych i niebezpiecznych – mówi Wiktor Stańczyk z łódzkiego ZDiT.

Miasto prowadzi rozmowy z operatorami, którzy mają wprowadzić rozwiązania uniemożliwiające pozostawianie hulajnóg w miejscach innych niż te wyznaczone.

Chcemy wymóc na operatorach, żeby w całym mieście hulajnogi jeździły z dopuszczalną maksymalną prędkością, jaka jest określona w prawo o ruchu drogowym, czyli 20 km na godzinę. Ale oprócz tego będziemy mieli też strefy ograniczonej prędkości, gdzie hulajnoga będzie się poruszać 12 km na godzinę – mówi wiceprezydent Tomasz Piotrowski.

Podobnie jak w przypadku Łódzkiego Roweru Publicznego punkty, w których można zostawiać hulajnogi, będą oddalone od siebie o około 150 metrów, co ma zapewnić wygodę użytkowania. Jak mówi zastępca dyrektora Zarządu Dróg i Transportu Tomasz Grzegorczyk miasto podczas rozmów z operatorami planuje poruszyć również kwestię ograniczenia prędkości urządzeń.

Zobaczyliśmy jak w innych miastach, nie tylko w Polsce, ale też w Europie, w jaki sposób te miasta podchodzą do regulacji hulajnóg i mamy gotowe rozwiązanie w postaci linii namalowanych na chodniku – mówi Grzegorczyk.

W przypadku pozostawienia hulajnogi w niedozwolonym miejscu, to na operatorze spoczywać będzie obowiązek jej uprzątnięcia. Parkingi dla hulajnóg nie będą zlokalizowane na samej ulicy Piotrkowskiej, lecz w jej okolicach. Namalowanie wszystkich miejsc może potrwać do końca maja.