Jak mówi prokurator Krzysztof Kopania, zgłoszenie wpłynęło we wtorek.
– Z jego relacji wynikało, że cierpi ona na zaniki pamięci i wyszła z domu w piżamie, zabierając jedynie torebkę. Niebawem informacje przekazywane przez 71-latka zarówno policji, jak i członkom rodziny zaczęły się różnić – podkreśla prokurator Krzysztof Kopania.
Mężczyzna twierdził, że razem z 65-letnią żoną w poniedziałek pojechał na piknik i po awanturze wrócił do domu bez niej. Najpierw mówił, że wyjechali nad Zalew Sulejowski, a później że w okolice Wyszogrodu. Zapisy z monitoringu potwierdziły, że mężczyzna faktycznie wracał sam i po drodze umył auto.
– W jednej z miejscowości powiatu sochaczewskiego, nieopodal Wyszogrodu, w niewielkiej odległości od koryta rzeki Bzury, ujawniono ślady przekopywania ziemi. W niewielkim dole odnaleziono ciało 65-lataki z obrażeniami głowy, a także zakrwawione elementy odzieży 71-letniego mężczyzny – dodaje Krzysztof Kopania.
Podczas przesłuchania mężczyzna przyznał się do winy – jak wynika z dotychczasowych ustaleń, stan zdrowia kobiety się pogarszał i sporządziła ona testament, w którym jedynym spadkobiercą był jej mąż. Prokuratura wystąpiła do sądu z wnioskiem o tymczasowe aresztowanie podejrzanego – decyzja ma zapaść jeszcze dziś.
oprac. gama