Sebastian M. jest już w Polsce
Prawie dwa lata temu Sebastian M. na autostradzie w okolicach Piotrkowa Trybunalskiego miał kierować samochodem z prędkością ponad 250 kilometrów na godzinę – pojazd miał uderzyć w auto, którym podróżowała dwójka rodziców z pięcioletnim synkiem; cała trójka zginęła na miejscu w płomieniach, a podejrzany zbiegł do Emiratów.
Niedawno emiracki minister sprawiedliwości wyraził zgodę na ekstradycję, a Sebastian M. został zatrzymany. Trafił do Polski pilnym konwojem. W poniedziałek (26 maja) przed godz. 19.30 na lotnisku w Warszawie wylądował samolot z Sebastianem M. na pokładzie. Jak przekazał Adam Bodnar, minister sprawiedliwości, Sebastian M. jeszcze w poniedziałek zostanie przesłuchany w katowickiej prokuraturze.
Po przedstawieniu mężczyźnie zarzutów, uruchomione zostanie właściwe postępowanie:
Około pół roku możemy nawet czekać na pierwszy termin rozprawy, w związku z czym należy zakładać, że ten proces może się zakończyć najwcześniej za rok, półtora – ocenia adwokat Magdalena Krysiak z Katedry Prawa Karnego Uniwersytetu Łódzkiego.
Sebastian M. w Emiratach. To może mieć wpływ na wyrok
Ucieczka Sebastiana M. do Emiratów może wpłynąć na wyrok:
Jeżeli pan prezentował postawę, która utrudnia postępowanie, to na pewno może wpłynąć na zaostrzenie wymiaru kary, natomiast zarzuty mogą się na każdym etapie zmienić w zależności chociażby od wyników opinii, ekspertyz biegłych. One myślę, że tutaj będą decydujące – dodaje adwokat.
Sebastianowi M. za spowodowanie wypadku ze skutkiem śmiertelnym grozi do ośmiu lat pozbawienia wolności. Prawdopodobnie wobec podejrzanego zostanie zastosowany tymczasowy areszt na trzy miesiące.