Rozbój na stacji paliw w Łodzi
Policjanci zatrzymali dwóch mężczyzn odpowiedzialnych za rozbój na stacji paliw w Łodzi. Do zdarzenia doszło 3 stycznia. Podając się za policjantów i grożąc przedmiotem przypominającym broń, pobili mężczyznę.
Do kierowcy siedzącego w samochodzie marki Renault podeszło dwóch mężczyzn. Jeden z nich wsiadł na miejsce pasażera, pokazał dokument przypominający legitymację policyjną oraz wyciągnął przedmiot przypominający pistolet. Drugi z nich podszedł od strony kierowcy. Kazali pokrzywdzonemu odjechać ze stacji, co też ten uczynił. Wjechał na kolejną, znajdującą się nieopodal, stację benzynową. Tam pokrzywdzony zdołał uciec – mówi kom. Edyta Machnik z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Łodzi.
Niestety, napastnicy pobiegli za mężczyzną. Dopadli go przed wejściem do sklepu na stacji paliw, gdzie następnie go pobili. – Uderzali pokrzywdzonego pałką i kopali po całym ciele. Później mężczyźni ukradli kluczyki do samochodu pokrzywdzonego, po czym odjechali jego autem. W pojeździe znajdowały się również sprzęt elektroniczny, dokumenty i pieniądze pokrzywdzonego – dodaje policjantka.

Bracia przestępcy w rękach policji
Sprawa została zgłoszona na policję. Pierwszy z napastników wpadł w ręce funkcjonariuszy już trzy dni później. Drugiego zatrzymano 22 stycznia. Okazało się zatrzymani mają 43 i 44 lata, i są braćmi. W mieszkaniu starszego z mężczyzn mundurowi znaleźli narkotyki.
Zabezpieczono łącznie prawie 130 gramów metamfetaminy i marihuany. Funkcjonariusze odzyskali również skradziony pojazd. Odnaleźli także pałkę i pistolet, którymi posługiwali się sprawcy podczas napadu. Okazało się, że jest to pistolet pneumatyczny na którego posiadanie nie wymagane jest pozwolenie – mówi kom. Edyta Machnik.

Bracia odpowiedzialni za rozbój na stacji paliw w Łodzi usłyszeli już zarzuty. Grozi im do 15 lat więzienia. 44-latek odpowie dodatkowo za posiadanie znacznej ilości środków odurzających. Decyzją sądu obaj mężczyźni najbliższe miesiące spędzą w tymczasowym areszcie.