Protest KOD w Łodzi
Kilkadziesiąt osób pikietowało przy Piotrkowskiej 135 przed budynkiem Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego. Chodzi o odkryte nieprawidłowości w kilkudziesięciu komisjach wyborczych. Sąd Najwyższy poinformował, że błędy nie miały wpływu na wyniki. Jak mówi przewodniczący łódzkiego KOD-u Mirosław Michalski – obywatele chcieliby po prostu usłyszeć prawdę o wynikach.
Nie dążymy do obalenia wyborów, do unieważnienia wyborów. Nie. Chcemy tylko poznać, jakim stosunkiem głosów wygrał jeden czy drugi kandydat. Oczekujemy tak naprawdę ponownego przeliczenia głosów. To jest rzecz, którą można zrobić. Nie muszą być wszystkie komisje, ale taka część procentowa tych komisji, która dałaby już statystycznie pewność – mówi.
Zastępca przewodniczącego Lidia Wiślicka nawiązuje do sytuacji błędnego przypisania wyników kandydatom, do których doszło w kilku polskich miastach. Każdy powinien mieć pewność, że jego głos został policzony dobrze – dodaje:
Ja nie wiem, czy mój głos nie był pomyłką. W momencie, w którym ktoś przekłada mój głos na inną kupkę, być może przez pomyłkę, ja tracę poczucie sprawczości. Więc jest to dla nas istotne, żeby te głosy były rzetelnie policzone.
Oddział łódzki nie wyklucza kolejnych pikiet i protestów.
Wybory prezydenckie ważne
Sąd Najwyższy uznał dziś ważność wyborów prezydenckich. W ocenie sędziów nie ma podstaw, aby kwestionować wynik wyborów z 1 czerwca 2025 roku. Stosowną uchwałę w tej sprawie podjęto w pełnym 18-osobowym składzie w obecności Prokuratora Generalnego oraz przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej. Treść postanowienia odczytał I Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych SN sędzia Krzysztof Wiak.
Według badań przeprowadzonych przez CBOS. 89 proc. badanych nie zauważyło nieprawidłowości w przeprowadzaniu wyborów prezydenckich.