Wartoprzeczytać
Problemy pracowników zakładów Wola
Od blisko roku prawie 100 byłych pracowników Woli domaga się od syndyka wypłaty zaległych odpraw i nagród jubileuszowych. Kwoty sięgają od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych. Teraz alarmują, że z fabryki, która miała być w całości sprzedana nowemu właścicielowi, zniknęło już bardzo wiele maszyn, co ich zdaniem, utrudni sprzedaż i przedłuży agonię zakładu, dodatkowo komplikując sprawę wypłaty dla nich zaległych świadczeń.
– Na dziewiarni, tam gdzie ja pracowałam, było około 150 maszyn. Zostało ich w tej chwili może 20. Gdzie to jest? Jakim prawem zostało to wywiezione, skoro wszedł syndyk? Kto nad tym pieczę trzyma? – pyta Marlena Witczak, jedna z byłych pracownic Woli.
Na potwierdzenie tych słów, przesłano do naszej redakcji zdjęcia pustych hal fabrycznych.


Syndyk masy upadłościowej zakładów Wola Krzysztof Piotrowski przekonuje, że część maszyn wróciła tam, skąd je wypożyczono, a jeśli chodzi o sprzedaż, to nie zawierał żadnych umów.
– Żadne składniki masy upadłości nie były przeze mnie sprzedawane, ani nie zawierałem żadnych innych umów dotyczących tych maszyn. Wcześniej, jeszcze przed ogłoszeniem upadłości, były zawierane takie umowy. Jestem na etapie rozliczania tych umów i ustalania, które maszyny ewentualnie powinny wrócić, które mogą być odebrane – odpowiada Krzysztof Piotrkowski.
Opiewające na łączną kwotę ponad 1,5 miliona złotych zaległe odprawy i nagrody jubileuszowe, mają zostać wypłacone z Funduszu Gwarantowanych Świadczeń Pracowniczych do końca lipca.