Łódzkie placówki medyczne będą musiały oddać miliony złotych do NFZ?
Szpitale nie mają takich pieniędzy, mówi wiceprzewodniczący łódzkiego Sejmiku Województwa Łódzkiego Piotr Bors. Najwięcej do zwrotu ma szpital im. Pirogowa w Łodzi. Zdaniem Piotra Borsa to nierealne, by placówka mogła wygospodarować tak wysoką kwotę.
To są jeszcze zaszłości związane z COVID-em i po tym, co po pandemii. Wspomagano szpitale dodatkowymi pieniędzmi. PiS postanowił w pewnym momencie “zrollować” problem tzn. powiedział: na razie dajemy wam pieniądze ale później macie je oddać. Ten moment oddania właśnie przyszedł – mówi Bors.
Fundusz tłumaczy, że były to dodatkowe środki, o które szpitale same poprosiły. Mogły “odpracować”, czyli przyjąć więcej pacjentów albo musiały zwrócić pieniądze, mówi rzeczniczka łódzkiego oddziału funduszu Anna Leder.
Był to taki instrument, który miał wspierać finansowo te szpitale, który musiałyby otrzymać niższy ryczałt na rok 2023, a potem na rok 2024,
dlatego, że nie wykonały zaplanowanej wcześniej w ryczałcie liczby świadczeń – wyjaśnia rzeczniczka.
Szpitale, jak zapewnia Anna Leder, będą mogły poprosić o rozłożenie płatności na raty.