ŁKS Łódź liczy na przełamanie
ŁKS Łódź w pierwszym ligowym meczu w 2025 roku zremisował w Łęcznej z tamtejszym Górnikiem (2:2). Premierowe trafienie w biało-czerwono-białych barwach zaliczył Marko Mrvaljević. Czarnogórzec pojawił się na boisku w drugiej połowie i uratował łodzianom punkt.
Mimo że to goście musieli gonić wynik, po wizycie na Lubelszczyźnie mogą odczuwać niedosyt. W końcówce spotkania była szansa, aby sięgnąć po pełną pulę.
Kończymy remisem i mamy tydzień na to, żeby ten cel osiągnąć u nas w Łodzi – mówił zaraz po meczu Jakub Dziółka, trener ŁKS-u.
Tym celem jest wygrana z Miedzią Legnica. Jeśli ŁKS Łódź sięgnie w niedzielę (23 lutego) na Stadionie Króla po 3 punkty, napisze nowy rozdział w swojej historii. Nigdy dotąd nie wygrał z tym zespołem na swoim stadionie. Z 7 rozegranych ligowych spotkań, 3 miały miejsce przy al. Unii. Za każdym razem triumfowała drużyna z Dolnego Śląska.
ŁKS tylko raz pokonał Miedź w lidze. Jesienią 2021 roku w Legnicy, po golach Pirulo (2:0). Hiszpan w rywalizacji z tym zespołem zdobył łącznie 3 bramki. Nie wiadomo jednak, czy pomoże kolegom w niedzielę. W Łęcznej nie znalazł się w kadrze meczowej.
Trener Jakub Dziółka na konferencji przed meczem z Miedzią mówił, że w zespole nie ma problemu z kontuzjami.
Kontuzji nie mamy, ale mieliśmy w tygodniu infekcję u kilku zawodników. (…) Nie trenowało z nami trzech piłkarzy przez trzy dni. (…) Mamy na tyle dobrą i szeroką kadrę, że oprócz jednej pozycji, mamy dobrą rywalizację – dodał.
Dobrą wiadomością jest ta, że żaden z ełkaesiaków nie pauzuje z powodu nadmiaru kartek. Na czwarte napomnienie uważać jednak muszą: Levent Gulen, Andreu Arasa, Piotr Głowacki oraz wspomniany Pirulo.
Miedź Legnica, czyli bardzo niewygodny rywal
Optymalny skład z pewnością przyda się łodzianom, ponieważ Miedź Legnica to rywal z niemal najwyższej półki – aktualnie zajmuje 3. miejsce w tabeli. A skoro ŁKS plasuje się 8 miejsc niżej, nie trudno wskazać faworyta.
W pierwszym spotkaniu w nowym roku zespół z Dolnego Śląska także zremisował – ze Stalą Rzeszów (3:3). I podobnie, jak ŁKS musiał gonić wynik. Legnickim Markiem Mrvaljeviciem okazał się Mateusz Grudziński. Z tą różnicą, że wychowanek Legii Warszawa jest nominalnym obrońcą, a na listę strzelców wpisał się w 90. minucie.
Kolejny remis z pewnością nie będzie satysfakcjonował trzeciej siły ligi. Piotr Głowacki, obrońca ŁKS-u, po meczu w Łęcznej, także mówił, że jego drużyna, chcąca włączyć się do walki o awans, nie ma już czasu na podziały punktów. Wydaje się jednak, że akurat taki wynik z zespołem – dobrze znanego przy al. Unii – trenera Ireneusza Mamrota można byłoby brać w ciemno.
Wspomniane już zostało, że „Miedzianka” zajmuje na ten moment najniższy stopień ligowego podium. Można jeszcze dodać, że z dotychczasowych dziewięciu wyjazdów tylko raz wróciła „na tarczy” (5 wygranych, 3 remisy).
Z kolei ŁKS Łódź na domową wygraną czeka już od 17 września 2024 roku. Po spotkaniu z Wisłą Kraków (3:1), rozegrał przed własną publicznością 5 ligowych meczów – przegrał 3, zremisował 2. Co gorsza, w żadnym z nich nie strzelił gola! Gdyby doliczyć do tego bilansu pucharową porażkę z Legią Warszawa (0:2), sytuacja rysuje się w jeszcze ciemniejszych barwach. Każda seria musi się jednak kiedyś skończyć. Dlaczego nie w 21. serii pierwszoligowych zmagań?
ŁKS Łódź – Miedź Legnica w Radiu Łódź
Rywalizacja na Stadionie Króla rozpocznie się o godz. 14.30. Wtedy też zabrzmi pierwszy gwizdek sędziego Bartosza Frankowskiego z Torunia. W kanale Radio Łódź Extra (w DAB+ oraz playerze) przeprowadzimy transmisję na żywo. Meldunków z al. Unii nie zabraknie także na radiowej antenie. Tradycyjnie również zapraszamy na naszą stronę internetową, gdzie dostępna będzie tekstówka „minuta po minucie”.