Tuż przed majówką łódzkie MPK ogłosiło przetarg na zakup niskopodłogowych tramwajów. Tym razem nie chodzi o sprowadzenie używanych wagonów z Niemiec, jak to miało miejsce ostatnio, ale o nabycie nowych pojazdów. Co ważne, łódzki przewoźnik sam kupuje tramwaje, a nie Zarząd Inwestycji Miejskich, który kupił dla MPK wagony Moderus Gamma. Przez co łódzki przewoźnik miał mniejszy wpływ na zapisy w specyfikacji przetargowej.
Nowe wagony mają być jednokierunkowe, przegubowe, mieć co najmniej 80 proc. niskiej podłogi i pięć członów. Łódzkie MPK oczekuje, że będą w stanie przewieźć minimum 200 pasażerów, przy założeniu, że na 1 m kw. będzie stać maksymalnie 5 osób. Wagony powinny być wyposażone w co najmniej 60 miejsc siedzących, wliczając w to rozkładane siedzenia, a ich długość powinna mieścić się w zakresie 28 – 33 m.
Nowością w specyfikacji przetargowej jest to, że tramwaje muszą być wyposażone w system antykolizyjny, który ma informować prowadzącego o zagrożeniu kolizją. Taki system został zamontowany w części łódzkich wagonów, ale do tej pory przewoźnik nie kupował wagonów, które były w niego wyposażone.
Do tego pierwsze pięć dostarczonych wagonów musi być dostosowanych do nauki jazdy, czyli posiadać demontowany fotel dla instruktora i co ciekawe – demontowany pulpit instruktora.
Zgodnie ze specyfikacją przetargową nowe wagony mają zostać dostarczone w ciągu 18 miesięcy od daty zawarcia umowy. Otwarcie ofert zaplanowano na razie na 29 maja.