Pikieta przed Urzędem Miasta Łodzi
Ekolodzy protestowali przed Urzędem Miasta Łodzi w obronie lasu na Lublinku. Straż Ochrony Przyrody – organizator demonstracji – w przeszłości zdołała już wywalczyć ochronę ponad 30 z około 70 hektarów lasu, które miały zostać być wycięte. Przyjęty w tym roku miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego zakłada, że pozostałe tereny nie zostaną objęte ochroną.
Straż Ochrony Przyrody walczy o objęcie części terenu jako użytku ekologicznego, dzięki czemu uda się uratować około 10 hektarów lasu.
Ustanowienie użytku ekologicznego nie wymaga zmiany planu, bo ten obszar po prostu wypada z planu. Musi być tylko dobra wola rady miasta – mówi komendant Straży Ochrony Przyrody Leszek Pręcikowski
Oprócz pikiety na rzecz ochrony lasu na Lublinku, przed budynkiem urzędu zgromadzili się także prywatni właściciele działek, którzy sprzeciwiają się działaniom ekologów. Jak mówi pan Krzysztof, właściciel jednej z działek, im też zależy na ochronie lasu, ale nie własnym kosztem.
Protest ma za zadanie, żeby na naszych prywatnych terenach zrobić użytki ekologiczne, a to oznacza tyle, że to jest obejście miejskiego planu zagospodarowania przestrzennego i wtedy też nasze działki będą dziesięciokrotnie po niższej wartości. Nie mówiąc o tym, że miasto potrzebuje rozwoju, a to są jednak tereny przy lotnisku – mówi pan Krzysztof
Pod petycją w sprawie ochrony Lublinka zebrano już prawie 2 tysiące podpisów. Została przekazana łódzkiej radnej Magdalenie Gałkiewicz. Radna zobowiązała się przekazać dokument do prezydent miasta, Hanny Zdanowskiej, jednak podkreśla, że sprawa jest bardzo złożona i potrzebne są ekspertyzy, które będą dostępne dopiero pod koniec tego roku.
Jeżeli opracowanie przyrodnicze i badania wykażą, że część terenu, który w planie jest przewidziany pod hale, będzie wykazywał bardzo wysokie właściwości przyrodnicze, będę się starała wystąpić z jakąś formą ochrony przyrody dla tego terenu – mówiła Magdalena Gałkiewicz.