Dziki w mieście. Unia zakazuje ich wywozu, z odstrzałem nie zgadzają się społecznicy
Na obecność dzików w parkach i osiedlach skarżą się mieszkańcy Piotrkowa, Brzezin, Zgierza i Sieradza. Zwierzęta coraz śmielej wychodzą poza tereny zielone i wkraczają do centrum. Unia zakazuje wywozu dzików do lasów, a z odstrzałem nie zgadzają się społecznicy.
Aktualnie nie ma dnia, aby w mieście nie widziano dzików. Są w ogródkach naszych domów, przy placach zabaw, na ulicach i w parkach. Łowczy okręgowy z Piotrkowa Trybunalskiego Agnieszka Jackowska przyznaje, że regularnie prowadzone odstrzały dzików są po prostu konieczne.
Apele mieszkańców powodują, że takie decyzje muszą być wydawane, oczywiście tych czynności dokonują osoby do tego uprawnione, czyli myśliwi – mówi Jackowska.
Ze względu na występowanie w Polsce afrykańskiego pomoru świń wywóz dzików jest zakazany.
Nie ma opcji wywożenia dzików w inne miejsce, po to właśnie, żeby było ryzyka przynoszenia choroby – tłumaczy Agnieszka Jackowska.
Paweł Kowalski z nadleśnictwa w Piotrkowie Trybunalskim przypomina, że gdy spotkamy dzika, to należy zachować spokój i jeśli mamy taką możliwość, to rzucić mu jedzenie i odejść.
Jeżeli nie mamy żadnego pokarmu, no to zaczyna się kłopot. Pamiętajmy, że jeżeli dzik by się do nas zbliżał, a mamy jakiś plecak, torbę, czapkę, możemy zdjąć, rzucić mu gdzieś w bok i sami dać susa. Niech on się zajmie tą czapką, lepiej stracić czapkę, niż być raniony przez dzika.
Przed samorządami wciąż stoi wyzwanie radzenia sobie z dzikami. Część uważa, że potrzebna jest zmiana przepisów prawa.