Widzew Łódź wraca do Łodzi z punktem
Podopieczni Marcina Stanisławskiego wpadli w ostatnim czasie w dołek i przegrali cztery mecze ligowe z rzędu. Mecz w Bochni był “spotkaniem o 6 punktów”, bowiem zwycięstwo łodzian pozwoliłoby im zrównać się punktami z gospodarzami, którzy zajmowali ósme miejsce w tabeli.
Lepiej w mecz weszła ekipa z Małopolski i to ona objęła prowadzenie w 8. minucie. Macieja Nasiłowskiego, który zastępował w bramce pauzującego za kartki Dariusza Słowińskiego, pokonał Adam Wędzony. W 12. minucie do wyrównania doprowadził Viacheslav Kozhemiaka. To nieco ożywiło gości, którzy jeszcze przed przerwą wyszli na prowadzenie. W 19. minucie Daniel Krawczyk zdobył bramkę po bardzo dobrym zagraniu Maksyma Pautiaka.
W drugiej połowie obie drużyny miały swoje szanse, ale bramki nie padały, w czym spora zasługa bramkarzy. Końcowe osiem minut goście musieli grać “ostrożnie”, bowiem mieli już na koncie pięć przewinień, a każdy następny faul skutkowałby przedłużonym rzutem karnym. Tej kary udało się widzewiakom uniknąć, ale niestety nie zdołali “dowieźć” prowadzenia do końcowej syreny. Drużyna z Bochni, grająca przez ostatnie trzy minuty z pustą bramką, dopięła swego na 2 sekundy przed zakończeniem spotkania. Bramkę zdobył ponownie Wędzony.
Czasu na odpoczynek dziś nie było, ale udało się zdążyć przed syreną końcową 😉 #CzasNaFutsal pic.twitter.com/Vsp2nDTzMi
— FOGO Futsal Ekstraklasa (@FutsalEkstra) February 25, 2023
Czytaj także: Mistrzostwa świata: Piotr Żyła obronił tytuł! Polak awansował z 13. pozycji
Z jednej strony cieszyć może, że Widzew Łódź zdołał się przełamać i wreszcie powiększył dorobek punktowy. Z drugiej zaś, zwycięstwo było o krok – a patrząc na wynik z tej perspektywy można by rzec, iż łodzianie stracili dwa punkty.
Widzew Łódź jest 9. w tabeli FOGO Futsal Ekstraklasy i ma na koncie 25 punktów. Dzisiejsi rywale wciąż wyprzedzają beniaminka o 3 oczka.
Kolejne spotkanie futsaliści Widzewa zagrają 11 marca. W hali przy ul. Małachowskiego podejmą wówczas FC Reiter Toruń.