Reprezentacja Polski z awansem do grupy ćwierćfinałowej ME w futnecie
Tegoroczne mistrzostwa Europy w futnecie reprezentacja Polski rozpoczęła od meczu z Turcją. Biało-czerwoni byli faworytami i z tej roli wywiązali się znakomicie. Mateusz Śliwka w singlu tylko na początku miał małe problemy, ale pierwszego seta wygrał 11:7. W drugim pozwolił rywalowi na zdobycie tylko dwóch punktów.
W pierwszym secie w dwójkach Mateusz Śliwka i Michał Kłosiński wygrali 11:1, a w drugiej partii była okazja do wprowadzenia pierwszego z trzech debiutantów w kadrze. Wejście Kuby Matuszczyka nie osłabiło naszej gry. Wygrana 11:4, oznaczała drugi cenny punkt w całym meczu. Na koniec Polacy pokonali rywali w trójkach 11:3 i 11:2. Całego drugiego seta zagrali trzej debiutanci – Bartłomiej Frańczuk, Kuba Matuszczyk i Michał Kubicz.
Był to mecz na swoisty rozruch i fajnie, że mieliśmy taką okazję przed meczem z Francją. Zagraliśmy w trzech debiutantów już w całym drugim secie w trójkach. Konkretny wynik, dobra gra i dobre wejście w turniej – przyznał Kubicz, na co dzień zawodnik Smeczu Włoszczowa.
Mecz z Francuzami to już było starcie o wiele trudniejsze. Najpierw Mateusz Śliwka przegrał w singlu 7:11, ale w drugim secie wydawało się, że doprowadzi do remisu. Na przewagi (12:14) musiał jednak uznać wyższość rywala. Jeszcze lepiej grali Polacy w deblu. Mateusz Śliwka i Michał Kłosiński wygrali pierwszą partię 11:7. W drugiej dalej utrzymywali wysoki poziom. Grali agresywnie i skutecznie. Zmiany w zespole Francji odwróciły losy tego seta. Francuzi wygrali 11:8. Rozpędzeni gracze znad Sekwany i Loary poszli za ciosem w trzecim secie, zwyciężając 11:6.
Wtedy było już wiadomo, że Polacy mecz przegrają, a do tego czekał ich jeszcze mecz w trójkach, w których Trójkolorowi dysponują niezwykłą siłą, szczególnie pod siatką. Potężne smecze i ataki przewrotkami były problemem, którego nie udało się rozwiązać, chociaż walki – szczególnie w drugim secie nie zabrakło. W pierwszym biało-czerwoni przegrali 4:11. W drugim ulegli 7:11, ale nasi zawodnicy grali bez kompleksów. Michał Kubicz „przywitał się” od razu atakiem z przewrotki.
Lubię atakować przewrotkami. Co prawda zdrowie mówi, żebym tego już nie robił, ale nie jestem w stanie się powstrzymać. Jak akcja tego wymaga, to warto zaryzykować i nie oddawać za darmo piłki, bo Francuzi takie sytuacje zawsze wykorzystują – przyznał zawodnik Smeczu Włoszczowa.
1. fot. Robert Zwoliński
2. fot. Robert Zwoliński
3. fot. Robert Zwoliński
4. fot. Robert Zwoliński
Choć w trójkach Francuzi byli w tym momencie poza zasięgiem Polaków, to niedosyt pozostał za singla i debla. Wygrana z Turcją zagwarantowała jednak reprezentacji Polski grę w grupie ćwierćfinałowej. Utworzą ją Polacy, Francuzi, Czesi i Rumunii. Naszych graczy czekają spotkania z faworytami do końcowego triumfu Czechami oraz gospodarzami – Rumunami.
Arcytrudny pierwszy mecz z Czechami, w którym trudno spodziewać się niespodzianki. Oczywiście, będziemy chcieli zagrać jak najlepiej. Później najważniejsze starcie z Rumunią. Naszym celem obecnie jest zajęcie piątego, może szóstego miejsca – mówił Michał Kłosiński, grający trener reprezentacji Polski.
Mecz z Czechami w piątek o godzinie 8 (czasu polskiego). Spotkanie z Rumunią zaplanowano na godz. 11.45. Do półfinału awansują dwa najlepsze zespoły. Pozostałe zagrają o miejsca 5-8.
Radio Łódź jest patronem medialnym wyjazdu naszej kadry na ME w futnecie 2025