Awantura o Centrum Integracji Cudzoziemców w Piotrkowie Trybunalskim
Brak kworum oznacza, że piotrkowscy radni w piątek (25 kwietnia) nie zagłosują ws. stanowiska Rady Miasta dot. sprzeciwu wobec utworzenia w mieście Centrum Integracji Cudzoziemców.
Trwa natomiast burzliwa dyskusja dot. utworzenia CIC. Atmosfera jest bardzo napięta. Do magistratu licznie przybyli mieszkańcy Piotrkowa Trybunalskiego. W urzędzie miasta pojawili się także posłowie.
Centra Integracji Cudzoziemców to nie miejsca zakwaterowania obcokrajowców, ale wsparcia. Będą służyć temu, by prowadzić kursy języka polskiego, kursy adaptacyjne, poradnictwo prawne czy psychologiczne – tłumaczył Adrian Witczak z Koalicji Obywatelskiej.
Odmiennego zdania jest Krzysztof Ciecióra z Prawa i Sprawiedliwości.
To fałszywa narracja. Władze miasta uspokajają, a jednocześnie wiemy, że marszałek województwa grozi im, że jeśli nie utworzą CIC, to zostaną im odebrane pieniądze. Widać, że komuś bardzo zależy na powstawaniu takich ośrodków – mówił.
Awantura o Centrum Integracji Cudzoziemców w Piotrkowie Trybunalskim trwa w najlepsze. Tymczasem, gdy głos chciał zabrać ks. Arkadiusz Lechowski, który miałby poprowadzić piotrkowski CIC, nie było mu to dane. Wypowiedź duchownego była wielokrotnie przerywana przez mieszkańców.
Zobacz galerię [7 zdjęć]
1. fot. Paweł Kwiatkowski
2. fot. Paweł Kwiatkowski
3. fot. Paweł Kwiatkowski
4. fot. Paweł Kwiatkowski
5. fot. Paweł Kwiatkowski
6. fot. Paweł Kwiatkowski
7. fot. Paweł Kwiatkowski
„Chcemy kolejnej tragedii?”
Łukasz Janik, radny PiS, tłumaczy, że mieszkańcy obawiają się, że funkcjonowanie CIC będzie generować wiele niebezpiecznych sytuacji.
Mieliśmy dwa ataki nożownika – jeden w nocnym klubie, drugi przed piotrkowską apteką, gdzie nożownik krzyczał „Allahu Akbar”, a poradzić sobie z nim nie potrafiło nawet czterech policjantów. Czy naprawdę chcemy, żeby w Piotrkowie Trybunalskim doszło do kolejnej tragedii? – pytał polityk.
Zdaniem Tomasza Berenta, radnego KO, prezentowana przez PiS narracja ma służyć wyłącznie do zbijania kapitału politycznego.
Patrząc na obrady, największym problemem jest manipulacja słowami i wykorzystywanie ich do niecnych celów. Po to, by zbijać kapitał polityczny w tegorocznych wyborach prezydenckich – dodał.