Afera w klubie zapaśniczym ze Zgierza. Prokuratura bada, czy nie doszło do aktów przemocy
Dochodzenie obejmuje również zaniedbania ze strony trenerów, w tym ojca jednego z chłopców.
Badana jest również odpowiedzialność opiekunów osób, które wraz z tą młodzieżą przebywały na obozie i jako gwaranci odpowiedniego zachowania mogli przez swoje zaniechania dopuścić do pewnych naruszeń – mówi Paweł Jasiak z prokuratury.
Zaczęło się od kontrowersyjnego zdjęcia z profilu jednego z zawodników, na którym widać chłopca ze związanymi rękami i nogami z odsłoniętymi pośladkami. Obok niego widzimy uśmiechniętego nastolatka. Pełnomocnik trenera, jednocześnie ojca zawodnika, adwokat Adam Rogalski, tłumaczy, że rodzice dzieci z nagrań wyrazili zgodę, a sytuacja była formą zabawy.
Nie mają żadnych zastrzeżeń ani zarzutów wobec kogokolwiek w związku z tą sytuacją. Powiem więcej, są zniesmaczeni nagonką, którą pani zainicjowała wprost przeciwko mojemu klientowi – powiedział Rogalski.
Trener zaprzecza zarzutom i twierdzi, że matka jednego z chłopców, która zgłosiła sprawę do prokuratury, ma osobisty powód związany ze zmianą klubu jej dzieci. W odpowiedzi na te zarzuty, kobieta podkreśla, że takie zachowania nie mogą mieć miejsca w żadnym środowisku sportowym
Podczas zgrupowań kadry czy wojewódzkiej, czy narodowej, które są organizowane właśnie przez PZZ, nie może dochodzić do tego typu zajść, nie może być po prostu przemocy nazywanej później zabawą, challengem czy czymkolwiek innym i bagatelizowania tego – mówi.
Materiały pochodzą z 2022 i 2023 roku. Prokuratura otrzymała zgłoszenie pod koniec 2024.