Ozorków. Wtargnął do ciepłowni i podłożył ogień. Mieszkańcy bez ciepła
Nawet 10 tysięcy ludzi może być pozbawionych teraz ciepłej wody i ogrzewania w Ozorkowie.

Do tamtejszej ciepłowni po północy wtargnął jej były pracownik. Z nożem i siekierą w ręku zastraszył pracownika, po czym zniszczył urządzenia sterujące, i je podpalił. Straty są tak duże, że nie wiadomo kiedy znów do ozorkowskich budynków popłynie ciepło.
– Spalone drzwi, a w środku zostały praktycznie tylko ściany. Zostało niewiele. Uległo zniszczenie serce ciepłowni – mówi burmistrz Ozorkowa Jacek Socha.
Włodarz Ozorkowa dodał, że jeśli w najbliższych dniach nie uda się przywrócić ciepła do budynków, zajęcia w szkołach i przedszkolach mogą zostać nawet odwołane.
– Na razie jest ciepło. Dałam komunikat, aby każdy ubierał się ciepło. Nie chce zawieszać zajęć, bo będzie problem z odpracowaniem godzin – wyjaśniała dyrektor gimnazjum nr 1 Ewa Skrubska.
W ozorkowskim magistracie trwa spotkanie firmy, która będzie naprawiała zniszczony sprzęt. Na razie nie wiadomo jak długo to potrwa.