We Wrocławiu bezbramkowy remis. Widzew przywozi do Łodzi jeden punkt
Piłkarze Widzewa Łódź grali na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław. Spotkanie zakończyło się bezbramkowym remisem, choć Widzew miał rzut karny.
Śląsk Wrocław – Widzew Łódź
(wynik końcowy)
0:0 (0:0)
Żółte kartki: Gretarsson D. L., Djurdjevic I. – poza boiskiem, Olsen P. (Śląsk Wrocław)
“Ból głowy” Janusza Niedźwiedzia
Piłkarze Widzewa Łódź po pierwszych trzech meczach tegorocznego sezonu PKO Ekstraklasy byli chwaleni za grę. To jednak nie łyżwiarstwo figurowe czy skoki narciarskie, gdzie przyznaje się noty za styl. W piłce nożnej najważniejsze są trzy punkty, a tych łodzianie zdobyli trzy. Trener Janusz Niedźwiedź miał w tygodniu “ból głowy” spowodowany dobrą formą dwóch napastników – Bartłomieja Pawłowskiego i Jordiego Sancheza. Polak w każdym meczu strzelał po jednym golu, Hiszpan w ostatnich dwóch spotkaniach trafiał do bramek rywali, mimo że wchodził z ławki rezerwowych.
Ostatecznie Niedźwiedź zdecydował się na grę na obu snajperów. To jednak nie przyniosło spodziewanego efektu. Sanchez kilka razy za szybko wybiegał za plecy obrońców, co kończyło się gwizdaniem przez sędziego spalonych. Tych widzewiacy w całym meczu nazbierali aż siedem. – To nie wynikało z jakiejś specjalnej taktyki Śląska. My za szybko wbiegaliśmy. Nie tylko w pierwszej połowie, ale i w drugiej – przyznał po spotkaniu trener Widzewa.
Niewykorzystany karny Pawłowskiego
Sanchez nie trzymał linii, a Pawłowski nie wykorzystał karnego. Ten został podyktowany za rękę w polu karnym – piłkę zagrywał Marek Hanousek, a nieprzepisowo zatrzymał ją Hiszpan Garcia. Zdaniem trenera Śląska, Ivana Djurdjevicia, była to jednak kontrowersyjna decyzja. – Czasami się zastanawiam o co chodzi. Jeździmy, oglądamy szkolenia jak wygląda ręka nabita, a później coś takiego jest gwizdane – nie ukrywał szkoleniowiec gospodarzy, który przy okazji pochwalił swojego bramkarza – Michała Szromnika – za zachowanie spokoju i obronę rzutu karnego.
Warto dodać, że pierwszą połowę rozpoczęli łodzianie, ale później do “głosu” doszli wrocławianie. Pięknego gola mógł strzelić Paweł Janasik, jednak piłka po jego uderzeniu lewą nogą z dystansu trafiła tylko w spojenie słupka z poprzeczką.
W drugiej połowie więcej z gry miał Śląsk. Jednak ani Erik Exposito, ani wprowadzony później John Yeboah nie potrafili znaleźć drogi do bramki strzeżonej przez Henricha Ravasa, który zanotował drugie czyste konto w tym sezonie. I co najważniejsze, mecz na stadionie oglądali kibice i gospodarzy, i gości. Z tego cieszył się przede wszystkim trener Niedźwiedź. Obaj szkoleniowcy zgodnie też przyznali, że remis jest najbardziej sprawiedliwym wynikiem po tym spotkaniu.
Następny mecz z Legią
A w następnej kolejce Widzew podejmie Legię Warszawa. Łodzianie już szykują się do tego spotkania. – Choć przygotowania do tego meczu rozpoczniemy dopiero w poniedziałek, wczoraj chyba wszyscy w hotelu oglądali mecz Legii Warszawa z Piastem Gliwice – powiedział Marek Hanousek.
W piątek (12 sierpnia) na Stadionie Miejskim przy al. Piłsudskiego w Łodzi można się więc spodziewać po raz kolejny kompletu publiczności. Początek meczu Widzew – Legia o godzinie 20.30.
JESTEŚ KIBICEM? SŁUCHAJ I CZYTAJ RELACJE NA ŻYWO Z MECZÓW. WSZYSTKIE TRANSMISJE DOSTĘPNE SĄW DZIALE “SPORT LIVE”. |