Nowe rozdanie w ŁKS-ie. Kluczem powrót do strategii “cierpliwości”
Jeszcze kilka tygodni temu mogło się wydawać, że ŁKS Łódź włączy się do walki o PKO Ekstraklasę. Ostatecznie wiele czynników złożyło się na to, że łodzianie kolejny sezon spędzą na zapleczu elity. ŁKS ma ekstraklasowe aspiracje, ale czy już od początku nowego sezonu piłkarze pokażą kibicom, że wszystko jest w porządku i klub wraca na odpowiednie tory?

“Starzy znajomi” znów w Europie, a ŁKSwychodzi z oka cyklonu
W połowie 2019 roku na pewno nie tak kibice i działacze ŁKS-u Łódź wyobrażali sobie klubową rzeczywistość za trzy lata. Wtedy to drużyna prowadzona przez Kazimierza Moskala skróciła o połowę dwuletni plan, zakładający powrót do ekstraklasy. Była wielka feta na placu Wolności, a później spore oczekiwania przed kolejnym sezonem.
Wszak do ekstraklasy ŁKS awansował jako jedna z najładniej grających w Polsce drużyn. To właśnie biało-czerwono-białymi zachwycano się bardziej niż drugim z beniaminków – Rakowem Częstochowa, który w pierwszoligowej tabeli sezonu 2018/2019 wyprzedził ŁKS o jeden punkt.
Od tego czasu Raków już po dwa razy zdobywał puchar i superpuchar Polski, dokładając dwukrotnie drugie miejsca w tabeli PKO Ekstraklasy. Ivi Lopez zdobył koronę króla strzelców z dorobkiem 20 bramek, a zespół znów zagra w europejskich pucharach (przynajmniej w kwalifikacjach). I tutaj kibicom ŁKS-u mogą się ukazywać memy z popularnym hasłem “to mogliśmy być my, ale…”. Dopowiedzeń tego hasła może być wiele. Ja będę obstawał, że zabrakło konsekwencji i cierpliwości, z jaką wcześniej odbudowywano ŁKS.
Czytaj też, Widzew Łódź w ekstraklasie. To będzie krótki romans, czy małżeństwo?
Prezes Tomasz Salski zapowiadał, że nawet jak zespół spadnie, to wróci do ekstraklasy z Kazimierzem Moskalem na ławce trenerskiej. Tak się jednak nie stało. Wojciech Stawowy, Ireneusz Mamrot, Marcin Pogorzała, Kibu Vicuna i znów Marcin Pogorzała – żadnemu z nich nie udało się przywrócić klubu do najwyższej piłkarskiej klasy rozgrywkowej w Polsce. A kolejne ruchy, którym brakowało wcześniejszej cierpliwości, i do tego rozczarowania na murawach, spowodowały, że ŁKS znalazł się niemal w oku szalejącego cyklonu. Cyklonu, który jednak sam wywołał. Brak awansu, przepłacani piłkarze – to dało potężne problemy finansowe. Do tego doszły straty wizerunkowe po kilku odejściach piłkarzy z winy klubu. Do tego sprawy zakładane w FIFA przez byłych graczy, którzy żądali zaległych pieniędzy.
Nowe rozdanie w ŁKS-ie
ŁKS znów znalazł się na krawędzi – finansowej, organizacyjnej i w pewnym sensie także sportowej, bo zespół z gwiazdami – jak na I ligę – nie potrafił dwa razy z rzędu wywalczyć awansu. Niektórzy przed oczami mieli już najczarniejsze scenariusze, czyli kolejny upadek i widmo kolejnej odbudowy od maksymalnie trzeciej ligi. Tak się jednak nie stało. Tomasz Salski “wziął na klatę” niepowodzenia, ale nie wywiesił białej flagi. Zamiast tego, zrobił kilka rzeczy, którymi odbudował nieco zaufanie kibiców. Przede wszystkim zakończył współpracę z dyrektorem sportowym Krzysztofem Przytułą– choć, nie czarujmy się, nie wszystkie decyzje Przytuły były złe, przecież to za jego kadencji zespół w świetnym stylu do ekstraklasy awansował…
Wróćmy jednak do decyzji, które spodobać mogły się fanom biało-czerwono-białych. Dyrektorem sportowym został były piłkarz m.in. ŁKS-u – Janusz Dziedzic. Na ławkę trenerską wrócił natomiast uwielbiany przez kibiców – Kazimierz Moskal. Do tego za lepsze kontakty z fanami, szczególnie w sytuacjach kryzysowych zgodził odpowiadać się Jakub Olkiewicz – dziennikarz, a zarazem jeden z wiernych kibiców ŁKS-u. Warto jeszcze dodać, że z klubu odszedł wieloletni pracownik, ostatnio pełniący funkcję prezesa – Dariusz Lis. Zastąpił go Jarosław Olszowy. Wsparciem w działaniach organizacyjno-marketingowych ma być też bełchatowski zaciąg w postaci Michała Atnczaka i Kamila Haładaja. To tyle jeśli chodzi o te największe zmiany.
| Karnety w sprzedaży tylko do jutra!
https://t.co/XCTxszic9D pic.twitter.com/6FuyZINiG2
ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) July 15, 2022
ŁKS bez rewolucji kadrowej
Wydawać by się mogło, że potrzebne jest mocne wietrzenie szatni. Nic takiego nie miało jednak miejsca. Z klubem pożegnali się Maciej Wolski, Maksymilian Rozwandowicz, Adrian Klimczak, Samu Corral, a także Stipe Jurić. Z tego grona najbardziej szkoda chyba Rozwandowicza, który karierę będzie kontynuował w Zagłębiu Sosnowiec. Warto przypomnieć, że jeszcze w trakcie poprzedniego sezonu odeszli Antonio Dominguez i Ricardinho. Nie jasna jest też przyszłość Marka Kozioła i Mateusza Bąkowicza, który stracił już status “młodzieżowca”.
Tych, którzy odeszli dość szybko zastąpiono. Defensywnym pomocnikiem ma być Ukrainiec Władysław Ochrończuk, który ostatnio grał w GKS-ie Jastrzębie. Do zespołu dołączył też belgijski napastnik Nelson Balongo. Poza tym kontrakty z ŁKS-em podpisali Dawid Kort i Bartosz Biel. Szczególnie ten ostatni to kolejna decyzja zjednująca przychylność kibiców.
#ReprezentacjaŁodzi 2022/2023 pic.twitter.com/w0kioK8Ue8
ŁKS Łódź (@LKS_Lodz) July 15, 2022
ŁKS postawi na młodzieżowców?
Nowych piłkarzy wielu zatem nie ma, ale każdy z nich ma duże szanse na grę od pierwszych minut już na inaugurację z GKS-em Katowice. Poza tym przy al. Unii powinni postawić odważniej na młodych – Jana Kuźmę, Kelechukwu, czy Mateusza Kowalczyka. Stawianie na młodzieżowców to może być okazja do zarobienia pieniędzy, najpierw z programu Pro Junior System, a później może ze sprzedaży utalentowanych graczy, a jak wiadomo, pieniądze w ŁKS-ie na pewno są potrzebne, choć na tę chwilę – według zapewnień Tomasza Salskiego – sytuacja finansowa jest opanowana.
Co ważne przy trzech wspomnianych młodzieżowcach, wydaje się, że mają oni na tyle umiejętności i talentu, że ich gra nie będzie także “kulą u nogi” dla wyników drużyny. Największą zagadką pozostaje chyba obsada bramki. Wspomniany Kozioł, choć miał udany poprzedni sezon, ma wolną rękę w poszukiwaniu klubu. Jest doświadczony Michał Kołba, który powrócił po karze za stosowanie niedozwolonych środków. Pozostali dwaj bramkarze w kadrze to Dawid Arndt, który w ostatnich latach kilka spotkań rozegrał oraz zupełnie niedoświadczony, ale ze statusem młodzieżowca – Aleksander Bobek.
Liderzy ŁKS-u odzyskają formę?
Kto będzie stał regularnie między słupkami bramki ŁKS-u to jedno. Drugie to, kto będzie liderem formacji ofensywnej. Czy do formy wrócą Pirulo i Michał Trąbka? A może po pierwszym roku “zapoznawczym” swoje – niewątpliwie spore – umiejętności potwierdzi Javi Moreno? Niewątpliwie, bardzo dobra gra przynajmniej dwóch z tej trójki będzie warunkiem tego, żeby ŁKS w sezonie 2022/2023 był w stanie włączyć się do walki o awans do PKO Ekstraklasy.
Trzeba jednak podkreślić, że Kazimierz Moskal ma znów dwuletni plan na awans. To dobrze, bo w tym sezonie Fortuna 1. Liga, przynajmniej na papierze, jest piekielnie mocna. Bruk-Bet Termalica Nieciecza, Wisła Kraków, Podbeskidzie Bielsko-Biała, Arka Gdynia, Górnik Łęczna – to główni kandydaci do walki o czołowe lokaty. Tuż za nimi są rewelacje poprzedniego sezonu – Odra Opole i Chrobry Głogów. Aspiracje mają beniaminkowie na czele ze Stalą Rzeszów i Ruchem Chorzów. Nie można też zapomnieć o GKS-ie Tychy, a są jeszcze nieobliczalne zespoły, jak: Sandecja Nowy Sącz, Resovia Rzeszów, Zagłębie Sosnowiec i GKS Katowice. Wśród spadkowiczów znajdzie się pewnie ktoś z trójki Puszcza Niepołomice, Skra Częstochowa i Chojniczanka Chojnice. Może to być nawet cała trójka. A gdzie w tej wyliczance będzie miejsce ŁKS-u? To na pewno będzie zależne od kilku wymienionych wcześniej czynników.
Na pewno kibice powinni uzbroić się w cierpliwość i nie wywierać zbyt wielkiej presji na “tu i teraz”. W ŁKS-ie znów potrzebna jest cierpliwość. To powinien być klucz do sukcesu, którym będzie powrót do PKO Ekstraklasy.
A pierwszy krok w stronę kolejnego ekstraklasowego powrotu ŁKS może zrobić już dzisiaj (16 lipca). Rywalem na początek będzie GKS Katowice, z którym łodzianie mają rachunki do wyrównania. Ostatni mecz poprzedniego sezonu przegrali w Katowicach. Choć trener Kazimierz Moskal zapewnia, że nie ma mowy o rewanżu. Tamto to już historia. Teraz trzeba “pisać” nową, z nowym rozdaniem.
Początek meczu ŁKS – GKS o godzinie 20. Relacja tekstowa i transmisja audio na portalu Radia Łódź. Zapraszamy!
JESTEŚ KIBICEM? SŁUCHAJ I CZYTAJ RELACJE NA ŻYWO Z MECZÓW. WSZYSTKIE TRANSMISJE DOSTĘPNE SĄW DZIALE “SPORT LIVE”. |