Jak powiedział w rozmowie z Polskim Radiem Piotr Naimski, od wielu lat Rosja, traktuje surowce energetyczne jako narzędzie wojny gospodarczej. W przeciwieństwie do wielu innych państw, polskie władze miały świadomość, podobnego zagrożenia – podkreśla Naimski.

-Byliśmy do tego przygotowani, nie przewidując oczywiście, że wybuchnie wojna, ale chcąc się uwolnić od wieloletniego, monopolistycznego nacisku ze strony rosyjskiego Gazpromu. Ta strategia w polityce energetycznej, którą przyjęliśmy, to strategia pełnej suwerenności zarówno jeśli chodzi produkcję energii elektrycznej i ciepła, ale też o bezpieczeństwo dostaw surowców. Strategia się sprawdza, docenia to świat zewnętrzny – zaznacza Piotr Naimski,pełnomocnik rządu do spraw infrastruktury energetycznej.

Na początku czerwca państwa Unii Europejskiej przyjęły szósty pakiet sankcji na Rosję. Jego kluczowym elementem jest wprowadzenie embarga na import ropy sprowadzanej drogą morską z Rosji, które ma zacząć obowiązywać do grudnia. Natomiast w przypadku produktów rafineryjnych embargo ma wejść w życie dwa miesiące później. Sankcje nie obejmują ropociągów, a zatem Węgry, Słowacja i Czechy będą mogły czasowo sprowadzać rosyjską ropę rurociągiem Przyjaźń. Z czasowych wyjątków skorzystają też Bułgaria i Chorwacja. Nie zmienia to faktu, że do końca tego roku Unia ma zablokować 90 procent ropy sprowadzanej obecnie z Rosji.