Ogromny korek tramwajowy na Narutowicza

Po godz. 4 tramwaje stały w korku na całej ul. Narutowicza od Radiostacji do skrzyżowania z ul. Kopcińskiego. Oczywiście nie blokowały ich auta, bo do porannych godzin szczytu było jeszcze kilka godzin. Efekt zatoru? Już na ul. Narutowicza, z której tramwaje rozjeżdżają się dalej na swoje trasy, motorniczowie mieli wyświetlone na sterownikach opóźnienie 18 czy 20 minut. I z takim opóźnieniem docierali na krańcówki.

Nie wszystkie opóźnienia udało się zredukować

To znacznie utrudniło łodzianom dojazd do pracy na godz. 6. Jednak jeszcze przed godz. 8 poranne opóźnienia mogą być odczuwalne, bo nie wszystkim motorniczym udało się je zredukować kosztem swoich przerw. Po prostu były one wyjątkowo krótkie. Poza tym opóźnienia zwiększył jeszcze zastój na przystanku Piotrkowska Centrum, gdzie ok. godz. 5.40 wystąpił zanik napięcia.

Zawiniła “trójka”

Motorniczowie stojący o świcie w tramwajowym korku wychodzili z założenia, że gdzieś na trasie musiało dojść do awarii sygnalizacji świetlnej czy zwrotnicy. Jednak dyżurny nadzoru ruchu MPK-Łódź wyjaśnia, że tramwaje przyblokował wagon linii 3, który miał awarię niedaleko zajezdni. Wagon zepsuł się dużo wcześniej, bo po godz. 3, ale przyblokował tramwaje, które wyjeżdżały za nim.

– Potem wszystkie tramwaje ruszyły w jednym czasie, co przy jednej trasie wyjazdowej z zajezdni spowodowało zator – mówi dyżurny nadzoru ruchu.

Tylko jedna trasa do wyjazdu

Czytaj:Tramwaje wracają na Kilińskiego i Franciszkańską. Niestety tylko na odcinek 550 m [ZDJĘCIA]

Niestety, po drugiej trasie wyjazdowej, czyli ul. Pomorskiej, kursują wyłącznie tramwaje linii 17. Podwód? Tramwaje mogą dojechać tylko do krańcówki przy Centrum Krwiodawstwa, bo rozkopana jest zarówno ul. Północna, jak i pl. Wolności.