Po dwóch latach mamy koniec epidemii
Od dziś obowiązuje w Polsce stan zagrożenia epidemicznego, a nie stan epidemii, który mieliśmy w kraju od 20 marca 2020 roku. Wczoraj zarejestrowano 95 nowych zakażeń koronawirusem. Czy decyzja ministra zdrowia to już tylko formalność, skoro wcześniej zniesiono większość obostrzeń?
Maseczki coraz mniej kupowane
O tym, że sytuacja się zmienia, świadczą chociażby sklepowe półki. Od kilku tygodni, eksponowane maseczki czy testy na obecność COVID-19, leżą sobie zdecydowanie niżej lub są sprzedawane w promocyjnych cenach. Jednocześnie, obowiązek noszenia maseczek w aptekach i poradniach zdrowia pozostaje bez zmian. Wiceminister zdrowia Waldemar Kraska powiedział, że kolejne decyzje nie oznaczają końca epidemii. Nadal istnieje groźba jej rozwoju. -Formalnie dla przeciętnego obywatela nic się nie zmienia w tej chwili. Ale to jest taki też sygnał, że po tych dwóch latach stanu epidemii, w tej chwili sytuacja jest zdecydowanie lepszaniż było to tygodnieczymiesiącewcześniej. Dlatego chcemy ten stantroszeczkę złagodzić.Ale jednocześnie to jest w dalszym ciągu możliwość przejścia z powrotem w stan epidemiczny, czyli ryzyka wystąpienia większej liczby zakażeń – mówił minister Kraska.
Posłuchaj i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Po dwóch latach mamy koniec epidemii | audio (m4a) audio (oga) |
Spadła liczba szczepień przeciwko koronawirusowi
Malejąca liczba zakażeń już od końca ubiegłego roku przekładała się na malejącą liczbę szczepień przeciwko koronawirusowi. W Szpitalu Wojewódzkim w Sieradzu dziennie preparat przyjmuje kilka osób, informuje koordynator ds. szczepień w placówce Ilona Słojewska. –Zdecydowanie więcej jest dawek trzecich. Są niektóre, ale to rzeczywiście tylko incydentalnie, dawki drugie dla osób, które z jakichś powodów nie zaszczepiły się,bo na przykład chorowały- dodajeIlona Słojewska.
Lekarze: mała liczba zakażeń przeminie z końcem lata
Pulmonolog z Uniwersytetu Medycznego w Łodzi, profesor Adam Antczak podkreśla, że w szpitalach jest mniej pacjentów zakażonych koronawirusem. –To dobrze, że tak się dzieje i miejmy nadzieję, że to się utrzyma. Natomiast musimy być świadomi faktu, że czas biegnie nieubłaganie i okres małej liczby zakażeń minie z końcem lata. Czyli jesienią musimy spodziewać się wzrostu liczby zakażonych na COVID-19. Wirus nie powiedział ostatniego zdania, więc my tak naprawdę jeszcze nie wiemy, jakie formy i jakie mutacje się pojawią– mówiprofesor Adam Antczak.
Krajowy konsultant do spraw epidemiologii profesor Andrzej Horban przyznaje, że jesienią jest spodziewany kolejny wzrost liczby zakażeń koronawirusem. -Spodziewamy się, że prawdopodobnie jeszcze jedna fala zakażeń będzie nas trapiła. Być może w ogóle COVID -19 zewoluuje w taki sposób, że będzie po prostu następną infekcją górnych dróg oddechowych – wyjaśniaprofesor Andrzej Horban.
Szpitale w normalnym trybie pracy
W związku ze zmieniającą się sytuacją do normalnego trybu pracy wróciły placówki, w których długo leczono wyłącznie pacjentów z COVID-19. Wojewoda łódzki, Tobiasz Bocheński, zdecydował też o zamknięciu tymczasowego szpitala w łódzkiej Hali Expo, o czym poinformowała Dagmara Zalewska, rzecznik prasowy wojewody.
Stan epidemii obowiązywał w Polsce od 20 marca 2020 roku. Od tego czasu zarejestrowano przeszło 6 milionów zakażeń i ponad 116 tysięcy zgonów.
Przeczytaj też: Omikron atakuje niemowlęta. Żaden z wariantów koronawirusa nie zarażał tak dużej liczby małych pacjentów
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |