“Zimorodek” powrócił. Ponad 20 osób wzięło udział w zlocie survivalowców
Po dwuletniej przerwie zorganizowano VII edycję Zimowego Zlotu Survivalowców “Zimorodek”. Na początek obozu jego uczestnicy w trudnych warunkach przeszli ponad 20 km.
Akcja “ewakuacja”
Bartłomiej Janik, organizator zlotu, jest pełen podziwu dla survivalowców. W ramach akcji “ewakuacja” przeszli ponad 20 km w trudnych warunkach. – Droga była trudna, szalał wiatr, ale niedogodności wynagrodził nam księżyc, który w pełni świecił blaskiem. Żeby było trudniej, spreparowałem mapę, więc trzeba było zachować 100 proc. koncentracji – wyjaśnia.
Posłuchaj: Survivalowe ABC. Dzika turystyka w regionie
Wichury wymusiły zmianę planów
W związku z wichurami, które szalały w województwie łódzkim, ekipa survivalowców przeniosła się do Gminno-Parkowego Centrum Kultury i Ekologii w Plichtowie. – Odgłos łamanego drzewa oznacza, że trzeba się zbierać. Jest to łatwiejsze, jeśli jesteś w trasie. Gorzej, jak znajdujesz się w namiocie, to nie jest kuloodporna materia. Udało nam się jednak przenieść w bezpieczne miejsce – opowiada Bartłomiej Janik.
Mimo niesprzyjających warunków pogodowych podczas tegorocznego “Zimorodka” udało się zorganizować zaplanowane wcześniej warsztaty z ekipą Dog Up Team Sport. Przedstawiła właściwy sposób obchodzenia się z psami obronnymi. Odbyło się także spotkanie ze specjalistą od pozyskiwania i obróbki drewna.
W zlocie wzięło udział ponad 20 osób.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |