Sieradz: Zamieszanie wokół zdalnego uczestnictwa w posiedzeniu komisji Rady Miasta
Jeszcze w tym tygodniu sieradzcy radni miejscy spotkają się na posiedzeniu komisji budżetowej, by dyskutować o ostatecznym kształcie przyszłorocznych finansów miasta. Jeden z członków komisji przebywa jednak w izolacji ze względu na zakażenie koronawirusem. Tu pojawił się problem ponieważ, początkowo, nie otrzymał zgody na zdalne uczestnictwo w obradach. Sprawdziliśmy, jakie zasady obowiązują w przypadku obrad i pracy w czasie izolacji.

Jeszcze we wtorek (30 listopada) radny Arkadiusz Góraj z Koalicji Obywatelskiej informował w mediach społecznościowych, że nie będzie mógł wziąć udziału w obradach komisji, z czym nie chciał się pogodzić. – Ustawodawca stworzył nam możliwości byśmy, właśnie unikając zakażenia i rozprzestrzeniania zakażeń, mogli uczestniczyć w sesji i posiedzeniach komisji zdalnie. Miasto zakupiło w tym roku odpowiedni sprzęt dla wszystkich radnych, żeby każdy mógł z niego wtedy korzystać. Dlatego zdziwiła mnie decyzja przewodniczącego komisji, tym bardziej, że wiedział, że jestem zakażony Covid-19.
Do sytuacji odniósł się w rozmowie porannej w Radiu Łódź Nad Wartą przewodniczący komisji budżetowej Rady Miasta Sieradza Zbigniew Miśkiewicz z Prawa i Sprawiedliwości. Argumentował, że to nie pierwszy przypadek, gdy np. z powodu choroby radni nie uczestniczą w sesjach czy posiedzeniach komisji. – Problem jest tylko taki, że radnemu potrąca się część diety. Radny jest dalej radnym, choćby nie uczestniczył w komisji czy sesji, tutaj nie przewidziano żadnych innych kar. Muszę także brać pod uwagę innych członków komisji i pozwalać na to, by część była na miejscu, a ktoś inny zdalnie. Komisje liczą w końcu tylko po kilka osób – dodaje przewodniczący.
Radny Góraj nie przebywa na zwolnieniu ale wykorzystuje urlop. Ponieważ radni nie otrzymują wynagrodzenia, lecz dietę przepisy są inne niż w przypadku osób zatrudnionych informuje rzecznik II oddziału ZUS w Łodzi Monika Kiełczyńska. – Jeżeli radny jedynie sprawuje tę funkcję i nie ma tytułu do ubezpieczenia chorobowego, a tym samym do zasiłku chorobowego, to z punktu widzenia ZUS, nas ta praca zdalna nie interesuje. To już zależy od radnego i jego zwierzchnika.
– Uniemożliwiano mi pełnienie mandatu, bo przecież sieradzanie powołali mnie do tego, żebym reprezentował ich na posiedzeniach komisji i sesjach Rady Miejskiej. Na szczęście, pan przewodniczący tę decyzję zmienił.
Inaczej sprawy się mają, gdy osoba przebywająca w izolacji z powodu zakażenia Covid19 czuje się dobrze i chce pracować zdalnie. – Może zawrzeć porozumienie z pracodawcą i zrezygnować z zasiłku chorobowego za czas izolacji. Jeżeli pracodawca zgodzi się na pracę zdalną w czasie izolacji, wtedy pracownik nie ma prawa do zasiłku chorobowego, ale ma prawo do wynagrodzenia za pracę.
Wracając jeszcze do udziału sieradzkiego radnego w posiedzeniu komisji, można się zastanowić nad relacjami w radzie miasta. To bowiem kolejny przypadek, gdy podnoszony jest problem braku komunikacji między jej członkami lub prezydentem, o czym mówi radna Beata Jacyszyn. – Wielokrotnie jesteśmy zaskakiwani i dowiadujemy się o czymś z mediów. Nie ma przepływu informacji między radą i prezydentem. Wielokrotnie na sesjach mówiliśmy o tym prezydentowi i pytaliśmy – dlaczego nie mamy wcześniej przekazywanych informacji – pyta.
– Nie zdarzyło się, żebym kiedykolwiek odmówił radnemu spotkania i to nie jest tak, że radny musi czekać na spotkanie z prezydentem tydzień, dwa czy miesiąc. Jeżeli radny dzwoni, a ja nie jestem w delegacji lub nie mam służbowego spotkania to możemy się spotkać jeszcze tego samego dnia – zapewnia prezydent Sieradza Paweł Osiewała.
Epidemia wymusza przeorganizowanie wielu dziedzin naszego życia, od formy pracy po relacje międzyludzkie. Czas pokaże czy sieradzcy radni będą po tym czasie bogatsi w doświadczenia czy ubożsi w kontakty.
Nazwa | Plik | Autor |
Praca zdalna w izolacji | audio (m4a) audio (oga) |