80. rocznica pierwszej deportacji Romów i Sinti do Litzmannstadt Ghetto [ZDJĘCIA]
Umierali z głodu, na tyfus, a po tygodniach męczarni zostali wywiezieni do obozu zagłady w Chełmnie nad Nerem i zamordowani. Mija 80 lat od pierwszej deportacji Romów i Sinti do niewielkiego obozu wydzielonego z łódzkiego getta.
Kilka tysięcy żyło w nieludzkich warunkach, które błyskawicznie doprowadziły do wybuchu epidemii. – Nie było żadnego wyposażenia, łazienek, czy sanitariatów. Niemcy początkowo nie dostarczali żywności do tego nowo utworzonego obozu. Trafiło do niego 5 tys. osób, ponad połowa to były dzieci. Warunki lokalowe nie pozwalały na jakiekolwiek zamieszkanie w tym miejscu – podkreśla Andrzej Grzegorczyk z Muzeum Tradycji Niepodległościowych w Łodzi.
W Kuźni Romów przy ul. Wojska Polskiego 84 w Łodzi otwarto nową stałą wystawę upamiętniającą męczeństwo Romów i Sinti -“Obóz cygański w getcie łódzkim”. Można tam zobaczyć relacje żydowskich lekarzy i fragmenty niemieckich dokumentów traktujących o obozie. Żadne relacje więźniów się nie zachowały – do obozu nie trafiali Romowie z taborów cygańskich tylko mieszkańcy austriackich miast. – To były najczęściej osoby bardzo dobrze funkcjonujące w społeczeństwie, którym tak naprawdę zarzucono bycie aspołecznymi. Często były to osoby wykształcone, posiadające majątek, pracujące. Zostały wyrwane ze swojego społeczeństwa – zaznacza Grzegorczyk.
Kuźnia Romów to jedyna zachowana pamiątka po obozie Romów i Sinti.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |