Łódzcy radni KO i politycy Lewicy wzroście cen
Łódzcy radni Koalicji Obywatelskiej protestują przeciwko nadmiernym wzrostom cen paliw. Twierdzą, że będzie to miało poważny wpływ na wszystkie ceny produktów i usług, ale poprzez wzrost kosztów komunikacji miejskiej znacznie zuboży budżet Miasta Łodzi.
Mateusz Walasek Przewodniczący Klubu Radnych Platformy Obywatelskiej w Radzie Miasta Łodzi mówi o monopolistycznych działaniach Orlenu.
– Gdyby największy koncern w Polsce skoncentrował się na sprzedaży dobrego i taniego paliwa i nie trwoniłby pieniędzy, to te byłby tańsze. Jeżeli największy gracz pozwala sobie na finansowanie różnych akcji politycznych, to w paliwie płacimy za wszystkie ekscesy polityczne, łącznie z zakupem Polska Press – wyjaśnia Walasek.
Poseł PiS Włodzimierz Tomaszewski odpowiada, że pomimo wzrostów cen paliw, najmniej zarabiający mogą kupić więcej paliwa niż przed kilkoma laty.
– Trzeba patrzeć jaka jest siła nabywcza, ile można kupić za minimalną płacę w danym okresie. Jeżeli odniesiemy to do 2012 roku, gdzie cena paliwa była podobna do tej, która jest obecnie, to za pensję minimalną można było kupić 90 litrów benzyny, dzisiaj 354 listy – mówi poseł Tomaszewski.
Radni KO przedstawili zestawienie, z którego wynika, że w roku 2012 cena litra paliwa wynosiła 5.80 zł, przy cenie ropy na rynkach światowych w wysokości 110 dolarów za baryłkę.
Obecnie, gdy cena za baryłkę wynosi 85 dolarów, za litr paliwa na stacji płacimy średnio6.05 zł.

Na temat wzrostu cen wielu produktów mówili też posłowie i łódzcy radni lewicy, którzy przedstawili zestawienie wzrostu kosztów utrzymania prezentując tak zwany koszyk cen, zawierający podstawowe produkty spożywcze w stosunku do zarobków i do analogicznych cen sprzed roku.
Według posła Tomasza Treli tegoroczne wzrosty są nieporównanie wyższe niż w latach ubiegłych. – Gdy zaczniemy do tego dokładać środki czystości, ubrania, lekarstwa, to inflacja realnaproduktu użytku dziennego wynosi nie 6,8%, a pewnie 20%. Rząd zapomina, że spadają ceny niektórych produktów, np. telewizorów, ale żaden emeryt nie zje telewizora na śniadanie, a ceny żywności rosną każdego dnia – mówi Trela.
Włodzimierz Tomaszewski podkreśla, że najważniejsze jest to, żeby płaca minimalna utrzymywała sięna wyższym poziomie niż inflacja. – To jest dokonywane, choć wprowadzenie przy pandemii dużej gotówki do przedsiębiorstw, które ograniczyły swoją produkcję zawsze wywołuje element inflacyjny – komentuje poseł PiS.
Radni KO twierdzą, że trzyosobowa rodzina, ze względu na wzrost cen paliw i prądu, traci średnio co miesiąc 508 złotych, czyli więcej niż otrzymuje z programu 500 plus.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |