Zgnilec amerykański atakuje pszczoły w Łódzkiem. Jak z nim walczyć?
Zgnilec amerykański zaatakował pszczele rodziny w Łódzkiem. W ciągu ostatnich miesięcy odnotowano kilka ognisk. Żółto-czarne tablice informujące o obszarze zapowietrzonym pojawiły się m.in. przy drogach powiatu bełchatowskiego.

Groźna bakteria zaatakowała dwie pasieki zlokalizowane w gminach Kleszczów i Szczerców.
Powiatowy lekarz weterynarii w Bełchatowie Henryk Wojciechowski tłumaczy, że natychmiast rozpoczęto walkę z groźną bakterią. Metod jest kilka, ale najskuteczniejszą jest ogień. – To taka metoda, że uśmierca się całą rodzinę pszczelą, następnie jest ona spalana. Może być tak, że jeżeli te rodziny pszczele są stare w bardzo zniszczonych ulach, to spala się je z ulami, czyli domkami pszczół.
Zgnilec atakuje larwy. Zarażone obumierają, a następnie gniją. Pszczoły, które je chcą usunąć przenoszą bakterie na zdrowe larwy. – Zaczyna wydobywać się nieprzyjemny zapach ula, a pszczoły, wiedząc, że larwa zmarła, chcą ją usunąć, więc robią w wieczku otworek. Pszczelarz widzi, że są te szparki, czuje zapach, więc wie, że powinien wykroić kawałek 10×10 plastra i przesłać do badań – tłumaczy Józef Olejniczak, prezes koła pszczelarzy w Bełchatowie.
Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:
Nazwa | Plik | Autor |
Zgnilec amerykański atakuje pszczoły w Łódzkiem. Jak z nim walczyć? | audio (m4a) audio (oga) |
Zgnilec amerykański może przetrwać nawet 50 lat. Wykrycie ogniska wiąże się z wyznaczeniem obszaru zapowietrzonego w promieniu sześciu kilometrów.
Oprócz powiatu bełchatowskiego, groźną bakterię stwierdzono m.in. w powiecie radomszczańskim, pajęczańskim czy łódzkim-wschodnim.