Jan Maciejewski pochodził z Działoszyna. Ukończył zduńskowolskie technikum w 1984 roku, kilka lat później wyruszył za ocean. Gdy 11 września 2001 roku w wieże World Trade Center uderzyły samoloty porwane przez terrorystów, nie miał szans pokonać 200 pięter w dół by się ewakuować. – Jan Maciejewski byłabsolwentem Zespołu Szkół Elektronicznych im. Stanisława Staszica w Zduńskiej Woli. Był jednym z sześciu Polaków, którzy zginęli tego feralnego 11 września. W WTC pracował jako kelner – mówi prezes Towarzystwa Przyjaciół Zduńskiej Woli Jarosław Stulczewski.

W uroczystości odsłonięcia tablicy wziął udział ojciec ofiary zamachu. -W momencie, kiedy samolot uderzył w budynek WTC, syn zadzwonił do swojej żony. Myśmy byli na wczasach. Zobaczyłem relacje w telewizji , nie czekałem na wiadomość. Zaraz wsiadłem w samochód i pojechałem do domu. Nigdzie nie było go w szpitalach, a gdy pojechałem na miejsce, do Stanów, jeszcze odgruzowywali. Liczyliśmy, że może gdzieś zbłądził i przeżył. Potem przekazali nam informację, że nie żyje, ale ciała nie znaleźli – wspominał Kazimierz Maciejewski.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:

W zamachu z 11 września 2001 roku zginęło blisko 3 tys. osób (w tym 6 Polaków), ponad 6 tys. zostało rannych. Dwie godziny po uderzeniu samolotów wieże biurowca World Trade Center runęły grzebiąc pod gruzami setki istnień. Poza biurowcem, zamachowcy zaatakowali jeszcze Pentagon. Czwarty samolot, po tym, jak pasażerowie stoczyli walkę z porywaczami, rozbił się na polach Pensylwanii.

Marzena Grzelak-Plewińska, Sławek Cybulski