– Urząd Miasta i podległe mu jednostki zostały obarczone wnioskami niektórych organizatorów referendum o informacje publiczne, z których znaczna część dotyczyła informacji już dostępnych w Biuletynie Informacji Publicznej lub w oświadczeniach majątkowych. Każdy taki wniosek musiał być rozpoznany zgodnie z przepisami. Urzędnicy, zamiast poświęcić czas na pracę na rzecz mieszkańców, odpowiadali na pytania referendarzy – powiedział sekretarz miasta Wojciech Rosicki w oficjalnym oświadczeniu Urzędu Miasta Łodzi odnoszącym się do nieudanej próby zwołania referendum w sprawie odwołania prezydent Hanny Zdanowskiej.

Pełnomocniczka komitetu referendalnego Agnieszka Wojciechowska van Heukelom odpowiada, że urząd nie wywiązuje się z obowiązku odpowiedzi na pytania obywateli. – W trakcie trwania zbiórki podpisów urząd nie odpowiedział na prawie żadne pytanie. To jest nasze prawo, wszyscy mieszkańcy mogą się zgłaszać z takimi pytaniami do urzędu. Dla mnie, kolejnym dowodem na nieudolność magistratu oraz wadliwe zarządzanie miastem przez Hannę Zdanowską jest fakt, że sekretarz miasta, wysoki urzędnik dziwi się, że ktoś w ogóle śmie prosić o udzielenie informacji publicznej – mówi społeczniczka.

Sekretarz Rosicki zarzucił niektórym mediom publikowanie nieprawdziwych informacji przekazywanych przez organizatorów referendum”. Dodajmy, że biuro prasowe Urzędu Miasta Łodzi w czasie zbiórki podpisów odmawiało odpowiedzi na precyzyjne pytania nadesłane przez dziennikarzy Radia Łódź. Rzecznik prezydenta Marcin Masłowski tłumaczył, że nie będzie komentował pseudo-rewelacji” referendystów.