Nie będzie referendum ws. odwołania prezydent Łodzi
Inicjatorom akcji referendalnej nie udało się zebrać wymaganej liczby ponad 51 tys. podpisów. Zabrakło około 3,5 tys. głosów.

Jak tłumaczą przedstawiciele komitetu referendalnego, zbieranie podpisów utrudniły wakacje, brak funduszy i wątpliwości łodzian dotyczące podawania numeru PESEL – Bardzo wiele osób boi się podawać PESEL, a bez niego podpisy są nieważne. Wystarczyłoby uszczelnić prawo bankowe, by tak łatwo nie były udzielane kredyty i wówczas problem podawanie numeru PESEL by nie istniał. To oczywiście sprawa prawodawstwa w skali kraju – mówi Agnieszka Wojciechowska van Heukelom, przedstawicielka komitetu referendalnego.
Jak dodaje Alicja Skalska, inna z przedstawicielek komitetu, zwolennicy referendum nie dysponowali żadnymi funduszami. – Nie można tego porównywać do komitetu referendalnego, na czele którego stał Dariusz Joński. Wówczas dysponował olbrzymim kapitałem SLD – mówi Skalska.
Inicjatorzy referendum oznajmili, że dalej zamierzają patrzeć władzom Łodzi na ręce i informować opinię publiczną oraz organy ścigania o wszelkich nieprawidłowościach.
Zebrane popisy zostały zniszczone, a protokół z procedury przekazano na ręce komisarza wyborczego.
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |