Prof. Mirosław Miętus, klimatolog | Radio Łódź
Gościem czwartkowego wydania programu “Gość po 8” był prof. Mirosław Miętus, klimatolog. Rozmawialiśmy m.in. o rekordach ciepła, nawałnicach, które w ostatnim czasie nawiedzają Polskę, a także globalnym ociepleniu.
Nawałnice, które w ostatnich godzinach nawiedziły województwie łódzkie otrzymały miano “pogodowej Apokalipsy”. Czy rzeczywiście można uciekać się do takich porównań? – Obecnie mamy lepszy dostęp do informacji. Jesteśmy nimi zalewani, więc otrzymujemy precyzyjniejsze wiadomości dotyczące skutków nawałnic, czy burz, które przeszły przez nasz region czy Polskę. Jako meteorolodzy doceniamy tę szybkość przekazywania informacji, ale dla nas ważniejsze, by informować społeczeństwo przed faktem, przestrzegać przed nadchodzącymi zjawiskami pogodowymi – komentuje prof. Mirosław Miętus.
W nocy chwilami robiło się widno. Niebo rozświetlały błyskawice. Dawno nie było tak intensywnej burzy w naszym regionie. – To była typowo letnia burza. Nie jest tak, że nie notowaliśmy podobnych zjawisk wcześniej. Po prostu burze mają gwałtowniejszy przebieg. Są groźniejsze. Także intensywniejsze opady deszczu przekładają się na zwiększone zagrożenie. Wynika to z tego, że obszar, na którym występują, ma inną funkcję. Zmienił się sposób gospodarowania terenem – mówi klimatolog.
Rodzi się pytanie, czy na wzór bohaterów filmów katastroficznych, będziemy musieli budować bunkry, by uchronić się przed niebezpiecznymi zjawiskami pogodowymi. – Ze względu na deszcz na pewno nie. Bardziej z powodu tornad, czy trąb powietrznych. W naszym kraju występują te drugie. Klasycznych tornad jeszcze nie notujemy. Trzeba być jednak na nie przygotowanym. Tornado trzeciego stopnia w skali Fujity nawiedziło w ostatnim czasie Czechy i wielce prawdopodobne jest, że w przyszłości u nas także wystąpi. Może nie z roku na rok, ale z perspektywy dekad częstotliwość takich groźnych zjawisk będzie wzrastać. Jest to oczywiście związane z globalnym ociepleniem, podobnie zresztą, jak występowanie deszczów nawalnych – podkreśla gość Joanny Goszcz-Stasiak.
W środę termometry wskazały 34 stopnie. Przy temperaturze, którą odnotowano w kalifornijskiej Dolinie Śmierci – ponad 50 stopni Celsjusza – ten wynik nie robi większego wrażenia, ale czy powinniśmy spodziewać się jeszcze wyższych wartości? – Przebywanie w otwartej przestrzeni przy wysokich temperaturach jest trudne dla naszych organizmów. Mogą pojawiać się trudności z oddychaniem. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do tak tropikalnego klimatu. W czerwcu średnia temperatura dla kraju była wyższa o 2 stopnie. Notowaliśmy tzw. noce tropikalne. Gdy dzień jest upalny, a noc bardzo ciepła, nie możemy się zregenerować. Widzę tutaj duże zagrożenie dla naszego funkcjonowania – zauważa prof. Mirosław Miętus.
W dalszej części programu mówiliśmy m.in. o globalnym ociepleniu, jak mu zaradzić i jak się przygotować do nieuniknionych zmian pogodowych.
Zobacz całą rozmowę:
WCZEŚNIEJSZE ROZMOWY DNIA ZNAJDZIESZWARCHIWUM |