O tym, że sytuacja nie jest dobra, mówi m.in. Katarzyna Dylik, prowadząca pączkarnię. – Spadek dochodów jest tak drastyczny, że nie ma za co opłacić czynszu. Jesteśmy w podbramkowej sytuacji – dodaje.

Przedsiębiorcy szczególną uwagę zwracają na utrudnione dojście do ich lokali. Na część ul. Zielonej – między al. Kościuszki, a ul. Piotrkowską, można dotrzeć od strony Uniwersytetu Medycznego, ale nie idąc od północy. Jak mówi Agnieszka Szychowska, właścicielka sklepu z bielizną, korzystanie z lokali przy Zielonej, od strony Piotrkowskiej, utrudniają gęsto zaparkowane samochody.

Zdaniem Małgorzaty Kazimierskiej, prowadzącej sklep obuwniczy, spadek liczby klientów wiąże się także z brakiem tramwaju, który po ul. Zielonej nie pojedzie co najmniej kilka miesięcy. – Cała Zielona w 95 procentach jest oparta na kliencie tramwajowym. Klienci, podróżując komunikacją miejską zauważają nasze sklepy i dzięki temu robią u nas zakupy – dodaje.

W środę łódzcy przedsiębiorcy spotkali się z miejskimi urzędnikami. Jak mówią, magistrat zaproponował m.in. likwidację bezpłatnych parkingów, na których znajdują się pojazdy utrudniające dojście do lokali.

Właściciele sklepów chcą też ubiegać się w UMŁ o obniżenie czynszów. Zdaniem Szymona Draba, adwokata, taka zniżka może przysługiwać przedsiębiorcom.

Zapytaliśmy również inwestora, czyli PKP PLK, o to, czy przedsiębiorcy mogą liczyć na wyrównanie strat. Czekamy na odpowiedź, a do tej sprawy jeszcze będziemy wracać.

Posłuchaj więcej: