Wczoraj po południu porywisty wiatr zerwał kilkadziesiąt metrów dachu z budynku mieszkalnego i niemal całe poszycie z dwóch budynków gospodarczych w Czartkach w pow. sieradzkim. Strażacy z pobliskiej jednostki mogli dojechać na miejsce w niecałą minutę, jednak nie pozwoliły na to procedury.- Zduńska Wola nie pozwoliła nam na wyjazd, ponieważ Sieradz nie potrzebował pomocy – tłumaczy prezes OSP Zborowskie Wojciech Michalski. – Dla nas to niezręczna sytuacja. Przyjechałem tu od rana i przeprosiłem gospodarzy, ponieważ nie mogłem zadysponować ludzi bez zezwolenia Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Zduńskiej Woli.

Mieszkańcom pomogli strażacy z powiatu sieradzkiego. Jak wyjaśnia rzecznik KP PSP w Sieradzu Jarosław Wasylik, do tego typu zgłoszeń, przepisy pozwalają kierować jednostki OSP tylko z powiatu, na terenie którego doszło do zdarzenia. – W przypadku zerwanego dachu, czy innego zdarzenia, np. wypadku drogowego, zgłoszenie spływa do danego powiatu. Komenda powiatowa może dysponować tylko siłami i środkami ze swojego terenu wyjaśnia Jarosław Wasylik. I dodaje, że zadysponowanie innych jednostek odbywa przez stanowisko kierowania Komendanta Wojewódzkiego w Łodzi tylko wtedy, kiedy siły i środki z terenu powiatu powoli się kończą. – Wtedy prosimy o posiłki z innych powiatów dodaje rzecznik sieradzkich strażaków.

Posłuchaj i dowiedz się więcej:

Mieszkańcy nie rozumieją tych przepisów. Jak mówią, od lat znają się z lokalnymi strażakami i oczekiwali od nich wsparcia.

Strażacy zamierzają wystosować wniosek do parlamentarzystów z regionu w sprawie zmiany procedur wyjazdów ochotników na zgłoszenia.

Mieszkańców nie stać na remont zniszczonych budynków. Chcą zwrócić się o pomoc finansową do władz powiatu sieradzkiego i gminy Sieradz.