Dziś za wzorowe zachowanie podziękowałBartoszowi prezydent miasta Krzysztof Chojniak. Chłopak mówi, że działał instynktownie. – Wiedziałem, że muszę zatrzymać MZK, więc wyjąłem kluczyki ze stacyjki, chciałem jeszcze zaciągnąć hamulec ręczny, ale nie widziałem go przez płytę pleksi i nie wiedziałem, gdzie jest. Pasażerowie bardzo spanikowali, chcieli wysiąść, nikt się nie zainteresował kierowcą. Jeden pan nawet był zły, że MZK się spóźnia i dojedzie za późno do domu, nie obchodziło go zdrowie kierowcy.

Posłuchaj relacji i dowiedz się więcej:

W spotkaniu udział wzięli rodzice chłopca. Mama o wszystkim dowiedziała się z wiadomości SMS, którą otrzymała od syna. – Byłam przestraszona, co z synem, bo też nie pisał dokładnie, tylko że czeka na karetkę. Na szczęście wrócił cały i zdrowy, więc się uspokoiłam i dopiero wtedy zaczął opowiadać, co po kolei się wydarzyło.

Kierowca autobusu trafił do szpitala na badania.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?