– Dzieci wstępnie nie chorują na koronawirusa, dopiero po miesiącu, dwóch. On jest immunologicznie ukryty przez jakiś czasu dzieci, ale po czasie powoduje powikłania – mówi szef oddziału dziecięcego doktor Tomasz Grzelewski.

Lekarz dodaje, że nie można bagatelizować problemu. Powikłania są w tym przypadku dużym zagrożeniem. – Dużo rodziców od razu ma świadomość i przychodzi z pociechami, które chorowały lekko. Przychodzą tylko po to, by sprawdzić, a my nagle widzimy zapalenie płuc, uszkodzenie mięśnia sercowego z dodatnimi przeciwciałami na COVID-19 – dodaje Grzelewski.

Dzieci, które trafią do programu będą leczone i monitorowane przez cały rok. W szpitalu działa także wirtualny oddział dziecięcy. Dzięki niemu rodzice zdalnie mogą konsultować się z medykami.

Koronawirus – co musisz wiedzieć?