Część łódzkich restauratorów nie chce stosować się do obostrzeń. Interwencje policji
Łódzcy restauratorzy skarżą się na zmasowane kontrole policji i pytają, czy zakazy uniemożliwiające im prowadzenie działalności są zgodne z konstytucją.
W miniony weekend do restauracji prowadzonych przez Annę Kaźmierczak i Bartosza Sposoba wkroczyli policjanci. Oba lokale otworzyły się w ubiegłym roku tuż przed listopadowym lockdownem i nie mogą liczyć na rządową pomoc, dlatego przyjmują gości na miejscu.Restauratorzy uważają, że obowiązujące przepisy ograniczające prowadzenie działalności nie są zgodne z art. 22. konstytucji i można je stosować tylko w przypadku wprowadzenia stanu wyjątkowego.
– Goście, którzy zdecydowali się zjeść na miejscu byli wylegitymowani, zostali powiadomieni o tym, że zostanie skierowany wniosek z art. 116. Powiedziano tylko, że będą legitymowani goście i wypraszani z naszego lokalu – mówi Anna Kaźmierczak. – Trzymamy reżim sanitarny, przyjmujemy rezerwacje w blokach godzinowych. Zależy nam na tym, aby nikt u nas się nie zaraził, zarówno z gości, jak i z pracowników – dodaje Bartosz Sposoba.
Czytaj także:Loty z Łodzi na Ukrainę i Wyspy przełożone
Joanna Kącka, rzeczniczka prasowa KWP w Łodzi odpowiada, że policja nie jest od tego, aby kwestionować przepisy prawne.
– Jesteśmy natomiast zobowiązani do tego, żeby reagować na brak przestrzegania przepisów prawnych, w tym tych nałożonych przez rząd. Skala zachorowań nadal jest bardzo duża, brak naszej reakcji byłby niedopełnieniem obowiązków – mówi Kącka.
Policja prowadzi też regularne kontrole siłowni i klubów fitness.
Koronawirus – co musisz wiedzieć?
ZDJĘCIA, NAGRANIA WIDEO, WIĘCEJ INFORMACJI Z ŁODZI I REGIONU |